Mieszkańcy regionu ugotowani w kredycie na lata. Za gary
- Akurat dzisiaj mam urodziny, ale nie, nie, nie! Nie chcę prezentów - mówi Kamil, prowadzący pokaz. - To ja mam dla was prezenty. Wyjątkowe garnki i masażery!
Przyjdź i odbierz dla siebie najnowocześniejszy, wielofunkcyjny odkurzacz z trzema wymiennymi końcówkami” - napisali w imiennym zaproszeniu. A dalej: „Idealne urządzenie dla ciebie całkowicie za darmo”.
No, jak za darmo, to idę!
Ponury, deszczowy dzień. Hotel-restauracja w centrum Bydgoszczy. Ludzie się schodzą, bo o godz. 11 zacznie się pokaz „całkowitej nowości na polskim rynku”. Chodzi m.in. o odkurzacz, model 2018 rok, oraz o materace masujące.
W wynajętej salce zebrało się około 40 osób. Każda przy wejściu musiała podać swoje dane osobowe łącznie z numerem telefonu i pokazać zaproszenie. Już go nie dostała z powrotem. Dostała za to na miejscu przygotowywaną naklejkę ze swoim imieniem. Żeby było, jak w rodzinie. Nie na „pani”, nie na „pan”.
Siadam w trzecim rzędzie. Siedzimy po kolei: Urszula, Teresa, ja, Krystyna, Viola. Średnia wieku - pewnie 70, może 75 lat. Wiekowo odstaję, co na wejściu zauważa jeden mężczyzna z obsługi pokazu.
Piotr zaczyna: - To zaszczyt, że możemy gościć w Bydgoszczy i przedstawić nasze fenomenalne produkty. Jestem pracownikiem technicznym. Całość poprowadzi Kamil.
Kamil wygląda na konferansjera z prawdziwego zdarzenia: - Dzieeeń dooobryyy! Akurat tak się składa, że dzisiaj mam urodziny, ale nie, nie, nie! Nie chcę prezentów. To ja mam dla was prezenty! - uśmiecha się prezenter-jubilat.
Jak wygląda pokazy podczas, których sprzedawane są garnki? O tym w daszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień