Popatrz, ten z kuflem to nie jest starosta? No tak! Ireneusz Serwotka na Oktoberfest
Miasto Wodzisław Śląski współfinansuje Oktoberfest na którym zarabia rodzina starosty Ireneusz Serwotka, na urlopie, doglądał interesu i wydawał polecenia pracownikom.
Były bawarskie klimaty, dobre piwo, tłuste i smaczne jedzenie. Wczoraj zakończył się Oktoberfest trwający od tygodnia w Wodzisławiu Śląskim.
- Zabawa przednia, popatrz a ten z kuflami to nie starosta? - dziwili się niektórzy smakosze złocistego trunku, widząc starostę wodzisławskiego Ireneusza Serwotkę, uwijającego się pomiędzy stolikami. O co chodzi? Miasto Wodzisław Śl., współorganizator imprezy, zapewnił prywatnemu przedsiębiorcy wsparcie techniczne m.in. w postaci olbrzymiego namiotu o wymiarach 46 x 20 m ustawionego na wodzisławskim rynku, sceny i nagłośnienia. Oktoberfest reklamowano też na bilbordach przy ulicach. Sumując, z miejskiej kasy wyłożono ok. 60 tys. zł (przed rokiem wydano taką samą kwotę).
Współorganizacja imprezy może przeszłaby bez echa, gdyby nie fakt, że przedsiębiorcą była... żona Ireneusza Serwotki, starosty powiatu wodzisławskiego. Zresztą często widywanego pod namiotem doglądającego i wydającego polecenia pracownikom (podobnie było też przed rokiem). W tej kwestii staroście nie można zarzucić niczego złego, bo specjalnie z tej okazji wybrał się na urlop. Czego nie ukrywa.
W dalszej części:
- Czy angażowanie się starosty w tego typu przedsięwzięcia jest etyczne i zgodne z prawem
- Jak się tłumaczą urzędnicy magistratu, który imprezę organizował
- Co o tym sądzi starosta
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień