Pranie, grill i seks. Czyli o tym, co nam wolno, a czego nie na balkonie

Czytaj dalej
Szymon Kamczyk

Pranie, grill i seks. Czyli o tym, co nam wolno, a czego nie na balkonie

Szymon Kamczyk

Pranie rozwieszane między ceglanymi ścianami familoków. Bielizna sąsiadek wywieszona na balkonie w blokowisku. Razi czy nie? No właśnie.

W różnych rejonach Polski próbowano wprowadzić zakazy wywieszania prania na balkonach. Ale niewiele dały. Jak to wygląda na Śląsku? Akceptujemy pranie, wywieszone na balkonach nad głównymi ulicami i skwerami, nad placami zabaw i parkingami, czy nie? Opinie są mocno podzielone. Sprawdziliśmy.

- Kiedy w latach 80. wprowadziliśmy się do mieszkania na osiedlu, w odwiedziny przyjechała moja mama Emilia Gruszka. Kiedy wyszła na balkon i zobaczyła panoramę osiedla, złapała się za głowę i oceniła, że ludzie nie mają wstydu tak wywieszać swoją bieliznę. Że to wygląda „jak u Cyganów”. To prawda, kiedyś praktycznie każdy balkon był zapełniony gaciami. Dzisiaj już tak nie jest, bo ludzie bardziej dbają o estetykę - tym bardziej jeśli balkony są odremontowane - wspomina Teresa Kuczera, mieszkanka osiedla Korfantego w Rybniku, gdzie obecnie prowadzona jest termomodernizacja bloków i dbałość o estetykę została nieco wymuszona tym faktem. To jedna opinia. Ale wśród starszych mieszkańców praktyczne zastosowania balkonu biorą często górę nad dbałością o estetykę. - Moja mama pochodziła z familoków, ale tam prania również nie suszyło się na zewnątrz. To przyszło później. W familokach zawsze suszyło się pranie na poddaszu. Były tam sznury i wszystko szybko schło, szczególnie latem - wspomina pani Teresa. Obecnie widok suszących się koszulek, spodni czy nawet bielizny przy familokach chyba nie dziwi. Można powiedzieć nawet, że niejako wpisuje się w śląski krajobraz. Co innego w mieszkaniach z wielkiej płyty i nowoczesnych apartamentowcach. Tu już opinii można spotkać tyle, ilu mieszkańców. Dla wielu jednak balkon ma spełniać zadanie praktyczne i już!

O tym, jak prezydent kazał ludziom ściągać gacie

W kilku regionach kraju próbowano już wprowadzać zakazy wywieszania prania. Dokładnie rok temu prezydent Lubina (woj. łódzkie) Robert Raczyński zasłynął zapowiedzią, że miasto będzie zmuszało mieszkańców do ściągania gaci - rzecz jasna tych suszących się na balkonach - bo szpecą estetykę. Ale poległ. Później sprawę prostowano, a skończyło się jedynie na łagodnych apelach miasta, aby nie wieszać prania na oczach przechodniów.

Jeszcze wcześniej, w Łęczycy, wprowadzono zakaz wieszania na oknach balkonowych suszarek na pranie, co wiązało się z niszczeniem wyremontowanych elewacji budynków. W Słupsku natomiast dwie spółdzielnie mieszkaniowe wprowadziły zakaz wieszania prania między blokami, aby nie zasłaniać widoku sąsiadom.

Na Śląsku i w Zagłębiu na razie brak przykładów podobnych praktyk. Być może wynika to z przyzwyczajenia i umiłowania Ślązaków do praktycznych zastosowań. Spółdzielnie jednak zwracają uwagę, aby przy wieszaniu prania nie niszczyć elewacji, szczególnie w budynkach, które przeszły modernizację.

- Nie przypominam sobie przykładów konfliktów w związku z wywieszaniem prania w naszej spółdzielni, ale regulamin porządku oczywiście reguluje kwestie balkonów. Jest w nim np. zakaz rozpalania grilla. Nie ma jednak zakazu wywieszania prania - przyznaje Anna Duch, rzecznik prasowy Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Podobnie jest w Jastrzębiu-Zdroju. Choć w Spółdzielni Mieszkaniowej Jas-Mos formalnego zakazu wywieszania prania nie ma, mieszkańcy muszą zachować zdrowy rozsądek i chyba zachowują, bo do tej pory nikt nie słyszał o interwencjach straży miejskiej z tego powodu.

Balkon służy do suszenia, ale tylko na wysokości balustrady

W Polsce kwestia wieszania prania na balkonach nie ma regulacji prawnych. Poszczególne spółdzielnie mogą jedynie w swoich regulaminach zawrzeć odpowiednie zapisy w tym temacie. Np. we wspomnianym już Lubinie zasugerowano mieszkańcom, aby pranie wieszać do wysokości balustrady. Wtedy widok nie jest rażący dla sąsiadów, bo pranie zakrywa barierka. W wielu spółdzielniach znajdziemy też zapisy o tym, że wieszane pranie nie może być... zbyt mokre, aby woda nie spływała do sąsiada poniżej.

- W naszym regulaminie nie mamy zapisów, które zakazywałyby wieszania prania na balkonie, bo przecież balkon jest miejscem, które do tego służy. Przy suszeniu prania w mieszkaniu mogłaby pojawić się wilgoć - mówi nam Grzegorz Byczek, zastępca prezesa Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

- W regulaminie porządku domowego mamy informacje, że mieszkańcy powinni na balkonie zachować porządek, a także nie można trzepać tam dywanów. Przy podlewaniu kwiatów należy uważać, by woda nie spływała po murze, a donice z kwiatami nie mogą być zawieszone na zewnątrz balustrady balkonu - dodaje Grzegorz Byczek.

Urbanista: To kwestia kultury, a nie prawa i zakazów

Podczas gdy w naszym kraju o wywieszaniu prania na balkonach dyskutuje się nie od dawna, na południu Europy rozwieszanie sznurów z praniem - nawet między budynkami - stanowi „od zawsze” wręcz element kulturowy. Przywykliśmy do obrazków z Hiszpanii czy Włoch, gdzie w wąskich uliczkach miast: czy Florencji, czy Rzymu, czy Barcelony, mieszkańcy prowadzą w oknach żywe dyskusje, a pranie suszy się na sznurkach rozwieszonych między budynkami. Jeszcze inne rozwiązania stosowane są u naszych zachodnich sąsiadów.

- Pranie na balkonach nie wygląda dobrze. W Niemczech spotkać można ograniczenia, że pranie może wisieć, ale tylko do wysokości barierki - komentuje Łukasz Pomykoł, urbanista z Rybnika. - Chodzi o to, aby nie było go widać z ulicy. Takie rozwiązanie jest dobre. Wkraczamy jednak w indywidualne kwestie estetyczne. Mnie może niekoniecznie interesują suszące się majtki. Gdyby były niewidoczne za barierką, odczucia byłyby na pewno lepsze. U nas jednak jest więcej podobnych problemów estetycznych, np. anteny satelitarne na elewacjach. Myślę, że trzeba pod względem estetyki edukować społeczeństwo, a nie zakazywać. Wydaje mi się, że to kwestia kultury osobistej, a zakaz niczego nie rozwiąże. Trudno mi sobie wyobrazić, że przechodząca straż miejska nakłada mandat za wiszące na widoku pranie - dodaje.

Zakazany na balkonie jest także seks

Posiadanie balkonu jest przywilejem, bo nie każdy go ma. Ale ten, który ma, musi stosować się do różnych zakazów. Wszystko po to, by nie uprzykrzać życia sąsiadom. Jak już wspomniałem, na balkonach nie można grillować, bo stwarza to zagrożenie pożarowe. Nie można też trzepać dywanów, a w niektórych przypadkach również palić papierosów. Z kolei straż miejska i policja często interweniują w związku z imprezami, które nawet do późnych godzin nocnych organizowane są na balkonach bloków. Areszt, kara ograniczenia wolności lub grzywna do 1500 złotych może grozić tym, którzy będą przebywać na balkonie nago lub uprawiać seks. Według Kodeksu wykroczeń, może to zostać potraktowane jako „nieobyczajny wybryk”.

***
Nasze grzechy balkonowe.
To nie tylko grillowanie, trzepanie dywanów czy zakrapiane imprezy, ale także np. dokarmianie ptaków (szczególnie gołębi), palenie papierosów, trzymanie na balkonach zwierząt, wyrzucanie przez balustradę śmieci

Szymon Kamczyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.