Arkadiusz Biernat

Przejdą prawie 80 kilometrów, aby uczcić pamięć pomordowanych... [ZDJĘCIA, MAPA INTERAKTYWNA]

To będzie piąta edycja rajdu śladami marszu śmierci Fot. Aleksander Król To będzie piąta edycja rajdu śladami marszu śmierci
Arkadiusz Biernat

Jan Stolarz stanie na czele pieszego rajdu, który pokona trasę z Oświęcimia do Wodzisławia Śl. Będzie to piąta edycja rajdu. W ten sposób chcą upamiętnić ofiary marszów śmierci z 1945 roku. Zobacz na interaktywnej mapie, gdzie m.in. ginęli więźniowie.

Prawie 80 kilometrów przejdą uczestnicy tegorocznego rajdu śladami marszu śmierci z obozu Auschwitz do dworca PKP w Wodzisławiu Śląskim. Będzie to 5. edycja wyjątkowego marszu, na którego czele będzie szedł Jan Stolarz, pomysłodawca akcji.

- Ani przez myśl mi nie przeszło, żeby z tego marszu zrezygnować. Uważam to za mój obowiązek, aby oddawać cześć pomordowanym. Nie możemy zapomnieć o tej tragedii - przyznaje 73- latek z Radlina.

W styczniu zamierza po raz piąty stanąć na czele uczestników rajdu, którzy przejdą z Oświęcimia do Wodzisławia Śląskiego. Pokonają taką samą drogę, jak ewakuowani więźniowie obozu w 1945 roku. - Chcemy przejść podobną trasę do tej jaką pokonali ewakuowani więźniowie. Oczywiście my będziemy mieli zdecydowanie łatwiej. Dla nas będzie to jedynie wysiłek fizyczny. Więźniowie musieli stawić czoła nie tylko tej wymagającej trasie. Byli skrajnie wycieńczeni fizycznie i psychicznie. Wielu z nich było chorych. Dodatkowo byli nieodpowiednio ubrani. Maszerowali w więziennych pasiakach. Na nogach mieli drewniane chodaki. Racje żywnościowe również nie były wystarczające. To musiało być straszne - tłumaczy Jan Stolarz.

W styczniu 1945 roku więźniom nie sprzyjała również pogoda. Jak wspominają mieszkańcy, zima wówczas była bardzo mroźna. Dodatkowo niezwykle agresywni wobec nich byli eskortujący ich esesmani. Osoby, które nie potrafiły dalej iść rozstrzeliwano na miejscu. Na trasie marszu było wiele tysięcy ciał, które chowali potajemnie okoliczni mieszkańcy...

- Podczas naszego rajdu tradycyjnie odwiedzimy wszystkie mogiły i pomniki na trasie z Oświęcimia do Wodzisławia Śląskiego. Zapalimy znicze, pomodlimy się i chwilą zadumy uczcimy tragicznie zmarłych - dodaje organizator.

W tym roku trasa rajdu została wyjątkowo podzielona na cztery dni. Uczestnicy spotkają się 14 stycznia około godz. 10.30 pod bramą obozu Auschwitz. Pierwszego dnia przejdą 18 kilometrów, drugiego 20 km, trzeciego 18 km i ostatniego 17 km. Trasa tradycyjnie zakończy się przy dworcu PKP w Wodzisławiu Śl., gdzie znajduje się pamiątkowa tablica poświęcona pomordowanym więźniom.

- W tym roku idziemy cztery dni, aby były mniejsze odcinki. Wiele osób, które idą są starsze. Zachęcam do udziału w całym rajdzie. A jeśli ktoś nie ma na to sił, to w wybranym odcinku. Na trasie często dołączają do nas mieszkańcy, a zwłaszcza młodzież z okolicznych miejscowości. Tak było np. w Mszanie i Pawłowicach. Często mieszkańcy organizują nam nocleg oraz poczęstunek. To niezwykle miłe - przyznaje Stolarz.

Organizator zachęca do udziału w styczniowym rajdzie śladami marszów śmierci. Można się z nim skontaktować pod numerem telefonu: 694784413.

Jak przygotować się do takiego rajdu? - Na pewno trzeba wcześniej troszkę potrenować. Wystarczy dłuższy spacer. Podstawą są wygodne buty. Ubrać należy się na tzw. cebulkę. Warto zabrać ze sobą pelerynkę przeciwdeszczową lub kurtkę z kapturem. Z kolei do plecaka można włożyć kanapki lub termos - kończy Stolarz.

Zobacz, gdzie ginęli więźniowie

Arkadiusz Biernat

Dziennikarz, redaktor. Na co dzień pracuję w rybnickim oddziale Dziennika Zachodniego. Zajmuję się głównie problemami (ale nie tylko) Rybnika, Wodzisławia Śl., Żor i Jastrzębia-Zdroju. Piszę teksty, robię zdjęcia, wykonuję materiały wideo. Prowadzę różnego rodzaju debaty, czasem bywam też spikerem na zawodach sportowych. Na łamach DZ z chęcią punktuję błędne lub trudno wytłumaczalne decyzje samorządowców. Denerwuje mnie, że konflikt polityczny z Warszawy przenosi się do naszych lokalnych społeczności. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec dwójki dzieci. Chętnie oglądam piłkę nożną i żużel. Sam jeżdżę na rowerze. Można też się ze mną zmierzyć wirtualnie w CS:GO (początkujący silver ;).

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.