Przykre incydenty w Parku Wodnym w Świeciu: dwóch poszkodowanych i fekalia przy "rwącej rzece"

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Bartniak
Maciej [email protected]

Przykre incydenty w Parku Wodnym w Świeciu: dwóch poszkodowanych i fekalia przy "rwącej rzece"

Maciej [email protected]

Jednego poszkodowanego zawiozła do szpitala żona, drugiego karetka.

- Byłam z mężem na basenie. Wyjeżdżając z tuby, w hamowni zjeżdżalni uderzył w innego mężczyznę. Mężowi pękła kość śródstopia, ma nogę w gipsie - informuje Jolanta Żelazna ze Świecia.

Do wypadku doszło w niedzielę, 24 stycznia. Miał widzieć to ratownik.

- Ale zignorował nas. Coś pomruczał tylko pod nosem. Noga zaczęła puchnąć, więc pojechaliśmy na pogotowie. Tam okazało się, że kość pękła.

Następnego dnia Żelazna odwiedziła kierownika obiektu. Przedstawiła mu całą sytuację. Powiedział, że wszystko sprawdzi. - Nie odzywał się cały tydzień, więc zadzwoniłam do niego 29 stycznia. Przekazał słuchawkę Tomaszowi Kellerowi, prezesowi spółki Vistula-Park. Ten powiedział, że mamy przedstawić wszystko na piśmie.

Odpowiedź przyszła 4 lutego. Można w niej przeczytać m.in.: „Żaden z ratowników nie potwierdza, aby zgłaszał Pan opisywane zdarzenie, zatem trudno nam odnieść się do poruszanych przez Pana kwestii”.

Nie zabezpieczono nagrań z kamer, bo te są przechowywane tylko przez sześć dni. - Teraz się to zmieni, ale rzeczywiście, to nasz błąd, że nie zadbaliśmy o monitoring z 24 stycznia - przyznaje Stawski. Zapowiada także, że zwiększy się liczba ratowników. - Przy największym natężeniu będzie ich nawet czterech, jeden na stałe przy hamowni żółtej zjeżdżalni - zapewnia kierownik.

Obecnie przygotowywane jest na piśmie stanowisko ratownika, który miał wtedy dyżur. Państwo Żelaźni dostali także kontakt do ubezpieczyciela.

- Też będziemy się z nim kontaktować. To on stwierdzi czy do złamania doszło z naszej winy - mówi Stawski.

To nie koniec nieszczęśliwych wypadków. W ostatnią sobotę jednego z klientów zabrało pogotowie. Spadł z wieży, na której znajdują się wejścia do zjeżdżalni. - Analizujemy, jak do tego doszło. Nie sposób stamtąd spaść. Nasi ratownicy błyskawicznie udzielili mu pomocy.

„Niespodzianki” przyniósł również poniedziałek. Pod koniec dnia obsługa znalazła fekalia pozostawione na filarze obok „rwącej rzeki”. - Nie zanieczyściło to wody - zapewnia Stawski. - Dokładnie przejrzę zapisy monitoringu, żeby wykryć sprawcę - deklarował wczoraj kierownik obiektu.

Park Wodny nieustannie cieszy się sporą popularnością. Ferie się skończyły, ale nadal zdarza się, że na wejście czeka się godzinę. W niedzielę część klientów musiała zrezygnować z kąpieli. - Przedłużyły się zajęcia z aqua aerobik. Były organizowane po raz pierwszy, stąd tylu chętnych, że nie dla wszystkich starczyło miejsca - tłumaczy Stawski.

Pod numerem 52 523 29 50 można pytać o „obłożenie” na pływalni.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.