
Po wstrząsie w kopalni Murcki-Staszic w Katowicach, do którego doszło 1 lipca, ranni górnicy dochodzą do siebie. Ich stan jest stabilny. Niestety, bilans ofiar tej tragedii to trzy osoby.
Oni spojrzeli w oczy śmierci, to duże przeżycie. Ale górnicy są dzielni, podziwiam ich charakter i podejście do tego typu doświadczeń - mówił wiceminister energii Krzysztof Tchórzewski, który odwiedził wczoraj trzech z sześciu rannych górników w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach.
Mężczyźni ze stłuczeniami i złamaniami trafili tam po wstrząsie, do którego doszło 1 lipca, o godz. 14.14, 720 metrów pod ziemią kopalni Murcki-Staszic w Katowicach. Zginęło tam trzech górników, a sześciu zostało rannych. Trzech z nich trafiło do szpitala w Ochojcu, a reszta do szpitali w Sosnowcu, Katowicach-Bogucicach i Katowicach-Murckach.
- Stan zdrowia trzech naszych pacjentów jest obecnie stabilny. Przeszli już cały szereg różnorodnych badań, a w tej chwili przygotowujemy ich do operacji, które będą odbywały się tu, na miejscu - mówi prof. Damian Kusz, ordynator oddziału ortopedii w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach. - Mimo tych bardzo dużych urazów, rokowania są dobre - dodał.
Górników leżących na oddziale odwiedził wczoraj m.in. minister energii Krzysztof Tchórzewski i prezes Polskiej Grupy Górniczej, Tomasz Rogala, który mówił, że przyczyną mogły być zaszłości eksploatacyjne sprzed 10-15 lat. - Na pewno nie była to działalność bieżąca prowadzona w tamtym rejonie - podkreślał.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień