Rowera "1" w Katowicach. Oto najbardziej malownicza trasa Katowic ZDJĘCIA, MAPA

Czytaj dalej
Fot. LOTA
Justyna Przybytek - Pawlik

Rowera "1" w Katowicach. Oto najbardziej malownicza trasa Katowic ZDJĘCIA, MAPA

Justyna Przybytek - Pawlik

Najdłuższa trasa rowerowa w Katowicach, oznaczona numerem 1, przeszła lifting. Poprawiono nawierzchnię na poszczególnych jej odcinkach, uzupełniono brakujące oznakowanie, a przy miejscach odpoczynku pojawiły się mapy i kosze na śmieci. Przetestowaliśmy najbardziej malowniczy fragment rowerowej jedynki. Zobaczcie na zdjęciach!

Jedynka ma łącznie 19,1 km. To jedna z najbardziej malowniczych i najdłuższa trasa w mieście. Większy jej fragment biegnie Katowickim Parkiem Leśnym oraz rezerwatem Ochojec. Na szlaku mamy więc wrażenie, że jedziemy nie miejską ścieżką, a wspaniałym lasem.

W ostatnich tygodniach miasto kosztem 150 tys. zł przeprowadziło modernizację trasy. Wyrównano i uzupełniono ubytki w nawierzchni, zarówno w pasie drogowym, jak i duktach leśnych, w niektórych miejscach ścieżki poszerzono, do tego uzupełniono oznakowanie trasy, ale przy okazji namalowano także znaki poziome na ścieżkach. Z kolei na przecięciach trasy z drogami przejazdy rowerowe pociągnięto czerwoną farbą.

„1” biegnie z centrum, z okolic pomnika Powstańców Śląskich, przez osiedle Paderewskiego, Muchowiec, Piotrowice -Ochojec, Kostuchnę i kończy się w Podlesiu - na ul. Zaopusta. Po drodze mijamy m.in. Bulwary Rawy, Dolinę Trzech Stawów, rezerwat Ochojec, jedziemy nad potokiem Ślepiotka, czy kamiennym mostem nad rzeką Mleczną aż do granicy Katowic z Tychami. Trasę przetestowaliśmy, oczywiście na rowerze, w minioną sobotę.

Mieszkanie za czytanie

Fragment z centrum na Dolinę Trzech Stawów - doskonale znany wszystkim, którzy jeżdżą rowerem po Śródmieściu - to przede wszystkim nawierzchnia asfaltowa. Dopiero dalej zaczyna się zabawa i prawdziwa frajda z jazdy, bo pamiętajmy, że trasa jest przede wszystkim rekreacyjna. Zdecydowanie przyjemniej jest, gdy z asfaltu wjeżdżamy na ubitą ziemię albo leśne dukty. Nie wszystkie odcinki trasy są równe, ale to tylko dodaje jej uroku i pozoru dzikości. O tym, że jednak gdzieś za rogiem jest cywilizacja i miasto przekonujemy się, gdy trasa zbliża się do dróg, bądź się z nimi przecina. Na przecięciach warto uważać, bo rzadko kiedy samochody przed przejazdami dla rowerów zwalniają.

Przejechanie całości, w zależności od tempa, zajmie nam od godziny do nawet kilku. Wycieczkę możemy przedłużyć, zatrzymując się w kilku miejscach wypoczynku, przy których znajdziemy drewniane ławy, stoły i stojaki rowerowe oraz mapy, na których rozpoznamy swoją aktualną pozycję. Można też, bo jedynka w kilku miejscach krzyżuje się z innymi trasami, zboczyć w innym niż na Tychy kierunku, albo zostać na „1” i dojechać - czemu nie - do Pszczyny.

Justyna Przybytek - Pawlik

Dziennikarka Dziennika Zachodniego oraz portalu dziennikzachodni.pl. Redaktor tygodnika miejskiego "Kocham Katowice" oraz serwisu katowice.naszemiasto.pl Absolwentka Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Katowiczanka. Fanka podróży krótkich i długich, jazdy na rowerze, spacerów i dobrych książek. Z Dziennikiem Zachodnim związana od 2007 roku.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.