Sędziowie Trybunału na postronku prezesa PiS [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. Piotr Smoliński
Jacek Deptuła

Sędziowie Trybunału na postronku prezesa PiS [rozmowa]

Jacek Deptuła

Rozmowa z Maciejem Eckardtem, samorządowcem i politologiem, o konsekwencjach traumy Jarosława Kaczyńskiego na polską politykę.

Telewizja publiczna będzie już co miesiąc relacjonować na żywo kolejną „miesięcznicę” katastrofy smoleńskiej, z pełnym państwowym ceremoniałem. Nie ma Pan wrażenia, że z miesiąca na miesiąc na siłę wtłacza się nam kult nie tyle ofiar, co Lecha Kaczyńskiego?
To pewna, oryginalna polska specyfika niespotykana nigdzie indziej w świecie. Natomiast Smoleńsk to punkt zwrotny w historii PiS - pomijam tragedię, która się z tym wiąże - to mit założycielski państwa, które buduje Jarosław Kaczyński. Ale prawdą jest też i to, że w katastrofie zginął kwiat tej partii. Gdyby ci ludzie dzisiaj żyli, PiS byłby zapewne znacznie silniejszy. Nie powinno więc dziwić to, że dla części polityków to trauma, która właśnie tak się objawia. Z psychologicznego punktu widzenia to, mówiąc w cudzysłowie, jest chyba normalne. Taka forma odreagowania i pamięci o nich.

Niestety, katastrofa smoleńska stała się przekleństwem polskiej polityki.

Nie sądzi Pan, że tak naprawdę PiS czci pamięć brata prezesa? Począwszy od kontrowersyjnej decyzji o pochówku na Wawelu...
W dużej mierze tak, ale związek między braćmi bliźniakami był specyficzny i postawa Jarosława jest chyba psychologicznie uzasadniona. W jakiś sposób to forma spłaty długu wobec brata. Pamiętajmy jednak, że zginął prezydent państwa. I bezprecedensowość tej katastrofy powoduje, że obserwujemy bezprecedensowe zachowania. Nigdzie w świecie nic podobnego się nie wydarzyło. I pogłębiło trwającą tyle lat wojnę polsko-polską.

Z powstającej narodowej mitologii dowiadujemy się, że Jarosław Kaczyński był jednym z najważniejszych ludzi Solidarności, że jest nieformalnym przewodniczącym Trybunału Konstytucyjnego i wreszcie, że jest stołecznym architektem wydającym zgodę na zabudowę Krakowskiego Przedmieścia. Nie za dużo tych kompetencji?
Prezes Kaczyński jest rasowym politykiem. Jeżeli ma w ręku instrumenty, za pomocą których może zmieniać rzeczywistość, to je wykorzystuje.

Ale jak? Łamiąc prawo?
Polska jest specyficznym krajem. Od czasu tzw. falandyzacji prawa z wczesnych lat 90. mamy klimat, który umożliwia politykom granie na cienkiej strunie. Jarosław Kaczyński testuje społeczeństwo i świat polityki, jak daleko może ją naciągnąć i posunąć w rządzeniu. Napotykając niewielki opór, idzie konsekwentnie do przodu. Bez wątpienia prezes PiS jest politycznie zwycięzcą, nawet podwójnym biorąc pod uwagę prezydenturę Andrzeja Dudy. Dawno w Polsce nie było tak, że aż tyle instrumentów władzy skupiła w ręku jedna osoba. Nawet PO musiała dogadywać się z PSL.

Zgoda, ale prezes Kaczyński burzy ostatni bastion kontroli sejmowej większości, jakim jest Trybunał Konstytucyjny. Jeśli go zabraknie, człowiek bez żadnej państwowej funkcji wykorzysta władzę tak, jak tylko chce!
Trybunał od początku miał grzech pierworodny, gdyż sędziowie są nominowani przez siły polityczne. Gdyby pochodzili np. z wolnych wyborów, wtedy próba majstrowania przy trybunale byłaby niemożliwa.

A nie lepiej, by byli wybierani przez gremium wybitnych prawników?
Świat prawniczy też jest traktowany z dużą podejrzliwością przez znaczną część elektoratu i polityków.

Zatem: cała władza w ręce prezesa?
Kaczyński chcąc być skutecznym, musi trzymać na postronku sędziów TK.

Ale skąd on wie, co trybunał kiedyś zakwestionuje?
Nie musi wiedzieć, on działa zapobiegawczo, oczyszcza przedpole do zmiany, którą zapowiadał. Ale to prawda, że ostatni bastion jest przez niego skutecznie łamany. Wkrótce trybunał straci na znaczeniu i nikt nie będzie go traktował jako ostatecznej wykładni prawa.



Sędziowie Trybunału na postronku prezesa PiS [rozmowa]
archiwum "Gazety Pomorskiej" Maciej Eckardt: - Od czasu „falandyzacji” przepisów z lat 90. często naciąga się prawo.
Jacek Deptuła

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.