Sprawa śmierci pseudokibica w Knurowie prawomocnie umorzona. Policjant niewinny śmierci Dawida D.

Czytaj dalej
Patryk Drabek

Sprawa śmierci pseudokibica w Knurowie prawomocnie umorzona. Policjant niewinny śmierci Dawida D.

Patryk Drabek

Gliwicki sąd prawomocnym orzeczeniem utrzymał w mocy prokuratorskie postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie policyjnej akcji na stadionie Concordii Knurów, gdy zginął 27-letni Dawid D. Został trafiony z broni gładkolufowej. Osierocił syna.

Sprawa dotyczy wydarzeń z maja 2015 roku w Knurowie, kiedy z powodu burd na trybunach, przerwano mecz Concordii i Ruchu Radzionków. Gdy na murawę wbiegła grupa mężczyzn, która dążyła do starcia z sympatykami przyjezdnych, policjanci użyli broni gładkolufowej. 27-latek został trafiony i zmarł po tym, jak został przetransportowany do szpitala.

Na ciąg dalszy tej tragedii nie trzeba było długo czekać. Przed lecznicą, w której zmarł Dawid D., chuligani obrzucili policjantów kostką brukową i tzw. koktajlami Mołotowa. Następnego dnia kibole zaatakowali komisariat policji w Knurowie. Podczas tego zajścia uszkodzonych zostało pięć radiowozów. W sumie zatrzymano wówczas ponad 30 najbardziej agresywnych chuliganów. Podczas zamieszek poszkodowanych zostało 14 funkcjonariuszy policji.

ZOBACZ KONIECZNIE:
JANUSZ KORWIN-MIKKE W KNUROWIE PO ŚMIERCI KIBICA

CZYTAJ KOMENTARZ:
Śmierć kibica w Knurowie. Dziewulski: "Policja nie jest winna"

Do zadymy doszło na meczu Concordia Knurów - Ruch Radzionków:

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach dokładnie zbadała wszystkie okoliczności tragicznego zdarzenia na stadionie w Knurowie. Efekt? Śledztwo, prowadzone pod kątem niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy oraz nieumyślnego spowodowania śmierci, zostało umorzone. Ustalono, że policjanci działali w ramach swoich uprawnień i kompetencji.

- Zbadaliśmy wszystkie okoliczności. Decyzje podjęte przez policjantów były zgodne z przepisami - mówiła nam jeszcze w ubiegłym roku prokurator Joanna Smorczewska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

W toku śledztwa ustalono, że zagrożone było zdrowie i życie zarówno policjantów, jak i kibiców Ruchu Radzionków, a użycie środków przymusu bezpośredniego było w tej sytuacji zasadne. Biegli wskazali również, że podjęto prawidłowe działania, dzięki którym ostatecznie nie doszło do konfrontacji pomiędzy kibicami Concordii i Ruchu. Dodatkowo, gdy okazało się, że jeden z kibiców jest ranny, udzielono mu pomocy i wezwano zespół ratownictwa medycznego - podczas rozgrywania meczu na stadionie nie było karetki, ponieważ spotkanie nie było imprezą masową.

Jak wskazywał pełnomocnik rodziny zmarłego kibica, nie ma dowodów na to, że funkcjonariusz z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach, który śmiertelnie ranił Dawida D., nie celował w głowę. Okazuje się jednak, że użyta broń (gładkolufowa strzelba Mossberg) nie ma przyrządów, które umożliwiałyby precyzyjne wycelowanie. Zdaniem biegłych, policjant - w chwili oddania strzału - celował najprawdopodobniej tak, jak uczy się na szkoleniu - w najszersze miejsce, a więc klatkę piersiową. Tym bardziej że była to sytuacja stresowa, podczas której stosuje się wyuczone odruchy.

CZYTAJ TAKŻE:
Knurów: Śmierć kibica. Zamieszki na stadionie i pod szpitalem WIDEO + ZDJĘCIA

Patryk Drabek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.