
Podczas Święta Trzech Braci w Cieszynie straż miejska użyła paralizatora na mężczyźnie, który odpalił racę w czasie koncertu na rynku. Do sprawy odniosła się Gabriela Staszkiewicz, burmistrz Cieszyna. Do czasu wyjaśnienia sprawy zakazała strażnikom używania tego sprzętu.
W związku z wątpliwościami związanymi z interwencją straży miejskiej podczas Święta Trzech Braci wydałam zakaz używania paralizatorów przez strażników miejskich do czasu wyjaśnienia tej sytuacji. Jednocześnie zażądałam raportu dotyczącego wydarzeń w Parku Pokoju oraz aktów wandalizmu w parku Pod Wałką. Kwestie bezpieczeństwa podczas Święta Trzech Braci podsumowane zostały przez wszystkie instytucje i służby zaangażowane w organizację tego wydarzenia – poinformowała Gabriela Staszkiewicz, burmistrz Cieszyna.
Do zdarzenia doszło podczas koncertu na płycie cieszyńskiego rynku. W czasie patrolu cieszyńscy strażnicy miejscy zauważyli mężczyznę, który wspiął się na szczyt figury św. Floriana i tam odpalił racę. Jak tłumaczą strażnicy, na widok zbliżającego się patrolu mężczyzna zaczął uciekać.
– Nie reagował na wezwania do zaniechania ucieczki i nie chciał się podporządkować wydawanym przez funkcjonariuszy poleceniom, w stosunku do sprawcy zostały użyte zgodnie z posiadanymi uprawnieniami środki przymusu bezpośredniego. Strażnicy miejscy w wyniku podjętego pościgu, ujęli mężczyznę, a następnie przekazali patrolowi policji, który prowadził dalsze czynności w tej sprawie – tłumaczą przedstawiciele cieszyńskiej straży miejskiej.
Ta sytuacja budzi jednak gorące komentarze wśród wielu mieszkańców Cieszyna, niektórych samorządowców i świadków zdarzenia – uważają oni, że reakcja funkcjonariuszy była zbyt ostra i nie było powodów do użycia paralizatora.
– Bezpieczeństwo mieszkańców i turystów jest priorytetem, dlatego oczekuję na konstruktywne wnioski z zaistniałych zdarzeń i podjęcie przez komendanta odpowiednich czynności prewencyjnych – mówi z kolei burmistrz Cieszyna.