Fot. Fot. Aneta Kaczmarek Street workout to niezwykle widowiskowa dyscyplina
Celem lublinieckiej grupy Street Workout jest zrzeszanie ludzi już zainteresowanych tą formą aktywności oraz przekonanie nowych do tego, że nie tylko na siłowni można zbudować świetną sylwetkę. Sami są najlepszym dowodem, że to jest możliwe.
Street workout w dosłownym tłumaczeniu to trening uliczny. W skrócie mówiąc jest to forma rozwoju fizycznego, polegająca na treningu siłowym opartym o ćwiczenia z wykorzystaniem własnej masy ciała, np. podciąganie się na drążku, pompki, brzuszki czy też ćwiczenia typowo gimnastyczne: stanie na rekach, flagi itp. Trenować może każdy niezależnie od wieku i kondycji fizycznej.
- Pragniemy promować aktywny tryb życia pokazując, że aby ćwiczyć nie trzeba posiadać drogiego sprzętu ani karnetu na siłownię. Nie zamykamy się również w ciasnych ramach kalisteniki, lecz wychodzimy krok na przód pomagając promować street workout w Polsce. Ten rodzaj aktywności daje wiele swobody, a przede wszystkim satysfakcji. Co z tego, że podnosisz tony na ławce, skoro ledwo dajesz radę podciągnąć się kilka razy na drążku? Niebywałą zaletą gimnastycznego podejścia do sportów siłowych jest również to, że wraz z siłą poprawiamy swoją ogólną sprawność organizmu, a przede wszystkim trenujemy najbardziej przydatne partie swojego ciała za jednym zamachem - wyjaśniają członkowie grupy.
Swoją działalność zainicjowała w listopadzie 2012 roku. Choć był to już okres zimowy, to udało się zgromadzić nie małą grupę zainteresowanych. Na początku ćwiczyli na dawnym boisku Unii Lubliniec i kilku prowizorycznych konstrukcjach. W krótkim czasie ekipie z Jarosławem "Kopenem" Kopaczem na czele, udało się przekonać do tego co robi, władze miasta.
– Cieszę się, że to lubliniecka grupa była inicjatorem tego przedsięwzięcia. Dziś przyjechali do Lublińca ludzie z całego kraju, wiem, że jest nawet zawodnik z Ukrainy. Gdy przyszliście do mnie z prośbą o pomoc, nie miałem wątpliwości, że należy to zrobić, zwróciłem się o to do pani wiceburmistrz i oto dziś spotykamy się na otwarciu – mówił podczas otwarcia obiektu w czerwcu 2013 r. burmistrz Edward Maniura.
Jak podkreślają sprawcy tego całego zamieszania, członkowie Street Workout Lubliniec, powstanie parku to w dużej mierze zasługa pani wiceburmistrz.
– Street Workout Park nie powstałby gdyby nieoceniona pomoc pani Anny Jonczyk-Drzmały, która bardzo zaangażowała się w to przedsięwzięcie. Dziękujemy, że potraktowaliście państwo poważnie naszą prośbę – powiedział Jarosław "Kopen" Kopacz, założyciel grupy.
Od ubiegłego roku nosi ona nazwę Street Workout JWK Lubliniec. Zmiana to efekt owocnej współpracy z lubliniecką Jednostką Wojskową Komandosów, bo amatorzy ćwiczeń na drążkach nie spoczywają na laurach i przekonują do siebie i tego co robię, kolejne osoby i instytucje.
Jak to robią? Między innymi biorąc udział i organizując akcje charytatywne. Chętnie też dzielą się swoimi umiejętnościami i doświadczeniem, prowadząc otwarte treningi.
Lubliniec nie jest jedynym miastem w woj. śląskim, gdzie street workout jest uprawiany i rozpowszechniany. Mocna grupa działa nieopodal, bo w Tarnowskich Górach. Tamtejsza ekipa zaczęła się formować w sierpniu 2012 r. Pierwsi zapaleńcy zaczęli przychodzić do parku miejskiego w Tarnowskich Górach. Do ćwiczeń wykorzystywali konstrukcje elementów na placu zabaw. Teraz mają profesjonalne miejsce do ćwiczeń. Podobnie jak grupy m.in. z Raciborza, Wodzisławia Śląskiego czy Mysłowic.
W tej ostatniej miejscowości street workout park powstał z inicjatywy młodych mysłowiczan, którzy podpatrzyli podobne rozwiązania w Lublińcu czy w Tarnowskich Górach. Założyli na Facebooku fanpage "Street Workout Mysłowice" i wystąpili do radnych miasta i prezydenta.
Działacze Rady Osiedla Bończyk-Tuwima przekazali na ten cel 11,7 tys. zł, brakującą kwotę dołożyło miasto i zestaw drabinek do ćwiczeń stanął na zielonym skwerku, obok siłowni napowietrznej.
