Supersam. Dziś nowoczesna galeria, przed wojną słynna hala targowa

Czytaj dalej
Justyna Przybytek - Pawlik

Supersam. Dziś nowoczesna galeria, przed wojną słynna hala targowa

Justyna Przybytek - Pawlik

Przed wojną jedna z pierwszych hal targowych na Śląsku, po wojnie ulubione miejsce zakupów katowiczan. Były tu NRD-owskie firany, kafelki z importu oraz najlepszy w mieście koktajl z truskawek ze śmietaną.

W latach 90. katowicka hala targowa z ulicy Piotra Skargi, bo o niej mowa, zaczęła podupadać. Przestronne wnętrza eleganckiej hali - którą w PRL zaczęto nazywać Supersamem - zbudowanej na konstrukcji stalowej według projektu profesora Stefana Bryły ze Lwowa, zastąpiły podwieszane sufity, ścianki działowe i reklamowy chaos. Dziś tamtego Supersamu już nie ma, w ciągu dwóch ostatnich lat w jego miejscu powstał nowy Supersam - nowoczesna galeria handlowa - zbudowana przy ulicy Piotra Skargi, na gruzach przedwojennej hali, którą wyburzono w 2013 roku.

Do budowy oryginalnej hali przystąpiono w 1935 roku. W tym czasie w Katowicach funkcjonowało 1486 sklepów spożywczych, 518 odzieżowych, 515 z towarami domowymi - od sklepów meblowych po drogerie - i 241 z artykułami różnymi, samochodami, narzędziami, książkami. Do 1925 r. handel odbywał się w poniedziałki, czwartki i soboty na rynku, z czasem targowisko przeniesiono nad brzeg Rawy, właśnie wzdłuż ul. Piotra Skargi. Handel odbywał się jednak pod gołym niebem, a w dni deszczowe także w błocie. Można tu było dostać słodycze, produkty spożywcze, warzywa, ale też ozdoby, odzież i obuwie. Niedaleko znajdowała się hala mięsna, gdzie raz w miesiącu odbywały się targi żywymi zwierzętami. Wedle statutu targowego miasta, handel mógł się odbywać między godz. 6 a 14, po godz. 14 handlarze mieli z placu zniknąć i zostawić po sobie porządek. Z tym ostatnim różnie jednak bywało, stąd pomysł na budowę hali.

Jej projekt to dzieło Lucjana Sikorskiego z Wydziału Budownictwa Naziemnego magistratu, natomiast projekt konstrukcji stalowej hali - prof. Stefana Bryły ze Lwowa, tego samego, który zaprojektował stalową konstrukcję katowickiego drapacza chmur z ulicy Żwirki i Wigury, pierwszego na świecie spawanego mostu drogowego na Słudwi (woj. łódzkie), a także konstrukcje kompleksu budynków Muzeum Narodowego i Muzeum Wojska Polskiego czy Prudentialu w Warszawie.

408 stoisk handlowych i w dni targowe 10 tys. ludzi

Budowa ruszyła na dawnym stawie hutniczym i trwała ponad rok - 30 września 1936 hala została poświęcona przez ks. Emila Szramka. Gdy została ukończona i otwarta - w 1937 r. - stała się wtedy największym tego typu obiektem w Polsce, miała 121 metrów długości, 39,5 szerokości, 16 wysokości. Znalazło się w niej miejsce na 408 stoisk na dwóch kondygnacjach (wyższa była na balkonie biegnącym wokół hali) i 12 basenów rybnych. Na zewnątrz znajdowało się 30 sklepów, filia urzędu pocztowego i kasy oszczędności. W podziemiach były magazyny i chłodnie. W dni targowe (poniedziałki, czwartki i soboty) zakupy robiło tu od 8 do 10 tysięcy ludzi, a towar dostarczało od 80 do 100 ciężarówek. Szał na zakupy w hali trwał także po wojnie. Wkrótce zaczęto nazywać ją supersamem. Skąd nazwa? Być może od nieistniejącego już Supersamu w Warszawie, który tę nazwę przyjął jako pierwszy, gdy został oddany w latach 60. XX wieku. Oznacza ona duży pawilon handlowy, pierwowzór dzisiejszych supermarketów. Zakupy w hali, nazywanej już katowickim Supersamem, w latach 70. pamięta Ewa Kucharska z Katowic.

- Oprócz dużej części spożywczej, były tu stoiska z tkaninami, zasłonami, które mam do dziś, a także firanami NRD-owskimi, czy tak wtedy poszukiwanymi kafelkami z importu... Było też duże stoisko z prezentami. Kupiłam tam mojemu mężowi w prezencie piękne rzeźbione szachy, które do dziś są jego dumą - wspominała. Opowiadała też o supersamowym kąciku smakosza. - Można było się napić przepysznego koktajlu z mrożonych truskawek i śmietany. Koktajl ten był robiony w małym domowym mikserze na bieżąco przez cały dzień, a chętni do jego wypicia ustawiali się w długiej kolejce.

Trudne czasy zaczęły się dla Supersamu z początkiem lat 90. Na półkach zaroiło się od towarów, ale estetycznie hala podupadała z roku na rok. Przestronne wnętrza zastąpiły podwieszane sufity i ścianki działowe, a piękną konstrukcję budynku, opartą na stalowych łukach, całkiem przesłonięto. O przebudowie hali mówiło się od końca 2009 r. Wówczas głos w sprawie zabrali architekci i historycy sztuki, którzy podnosili, że choć oszpecony, to Supersam ze swoją konstrukcją jest ważną pamiątką przedwojennego budownictwa i jako taki powinien być chroniony. Negocjacje właściciela z konserwatorami zabytków trwały wiele miesięcy, ostatecznie ustalono, że zachowane zostaną łuki konstrukcji prof. Bryły. Część z nich, gdy w 2013 r. przystąpiono do wyburzenia budowli, przekazano do Muzeum Śląskiego, część została odnowiona i wbudowana w konstrukcję nowego Supersamu, który otwarto 8 października.

Justyna Przybytek - Pawlik

Dziennikarka Dziennika Zachodniego oraz portalu dziennikzachodni.pl. Redaktor tygodnika miejskiego "Kocham Katowice" oraz serwisu katowice.naszemiasto.pl Absolwentka Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Katowiczanka. Fanka podróży krótkich i długich, jazdy na rowerze, spacerów i dobrych książek. Z Dziennikiem Zachodnim związana od 2007 roku.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.