Szewach Weiss: Nie ma żadnego interesu, żeby był konflikt między Polską i Izraelem

Czytaj dalej
Fot. Bartek Syta
Agaton Koziński

Szewach Weiss: Nie ma żadnego interesu, żeby był konflikt między Polską i Izraelem

Agaton Koziński

Nie ma żadnego interesu w tym, żeby był konflikt między Polską i Izraelem - mówi prof. Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce.

Jest pan związany z Polską od kilkudziesięciu lat, pamięta pan jeszcze II RP. Jak się nasz kraj zmieniał przez kolejne dekady?
Rzeczywiście, jestem świadkiem historii, pamiętam Polskę od 1938 r. Dziś Polacy są zajęci duchowo, historycznie, kulturalnie, politycznie swoim świętem - bo to 100. rocznica odzyskania niepodległości, to normalne, że ludzie się z tego cieszą, są dumni. Kłócą się też przy tej okazji, ale to normalne. Widzimy to także w Izraelu, bo w tym roku przypadła 70. rocznica powstania naszego państwa.

Izrael proklamował niepodległość 14 maja 1948 r. Pan jest starszy od własnego państwa.
Tak. Miałem szczęście i zaszczyt dotrzeć do brzegów Palestyny 5 grudnia 1947 r., a więc, gdy był to obszar pod protektoratem brytyjskim, Izrael formalnie jeszcze nie istniał. Swoją drogą wpływ polskich Żydów na powstanie Izraela był ogromny - i bardzo pozytywny.

Począwszy od Dawida Ben Guriona, pierwszego premiera Izraela, który urodził się w Płońsku.
On mieszkał w Warszawie i z tego miasta wyjechał do Palestyny, gdzie próbował stworzyć niezależny Izrael. Dzisiaj on jest takim symbolem dla mojego kraju jak Józef Piłsudski dla Polski, George Waszyngton dla Stanów Zjednoczonych, czy Garibaldi, Mazzini i Cavour razem dla Włoch.

Ben Gurion i Piłsudski to bohaterowie z tej samej półki?
Nie wiem, czy Polska uzyskałaby niepodległość w 1918 r., a później, czy zdołałaby ją obronić, gdyby nie było Piłsudskiego. Oczywiście, ważne role w tamtych latach odgrywały też inne osoby, ale Piłsudski znajdował się w centrum wydarzeń. Pamiętam, że w moim domu rodzinnym w Borysławiu jeszcze przed wojną na ścianie w salonie wisiały dwa portrety: Piłsudskiego i Franciszka Józefa.

Franciszek Józef? 20 lat po rozpadzie Austro-Węgier?
On był bardzo tolerancyjny wobec różnych religii, Żydom dobrze się żyło pod jego rządami. Także gdy żył Piłsudski, wśród Żydów - tak mi opowiadali rodzice - panowało przekonanie, że on nie da im zrobić krzywdy. Tak było. To się zmieniło dopiero po jego śmierci. Ale trzeba pamiętać, że Polska była centrum życia żydowskiego przez setki lat, od XVI wieku. Stała się tym centrum pod każdym względem: demograficznym, kulturowym, społecznym, religijnym. Także na terenie Polski tworzył się ruch syjonistyczny - w Katowicach w 1884 r. odbyła się konferencja, podczas której zapadła decyzja o zakładaniu osad żydowskich w Palestynie. Później, gdy już Polska odzyskała niepodległość, w jej granicach żyło ok. 3,5 mln Żydów - gdy na całym świecie łącznie było 17 mln Żydów. W latach 30. XX wieku rozpoczęła się jednak migracja do Palestyny. Brak dokładnych danych, ale szacuje się, że w 1939 r. trafiło tam ok. 100 tys. Żydów z Polski. W miarę jak narastał antysemityzm, coraz więcej osób decydowało się na wyjazd. Nie tylko zresztą z Polski, lecz właściwie z wszystkich krajów europejskich.

Albert Einstein w 1932 r. wyjechał z Niemiec do USA - a gdy dowiedział się, że Hitler doszedł do władzy, zdecydował się nie wracać do kraju.
Wielu Żydów wyjechało do Ameryki, z Polski też. Tylko USA nie wpuszczały wszystkich. To było okropne zjawisko, mimo że wtedy jeszcze nikt nie wyobrażał sobie, jak w czasie wojny będzie wyglądał los żydowski.

W Niemczech już w 1938 r. doszło do „nocy kryształowej” - pogromu Żydów zainicjowanego przez władze państwowe.
W latach 30. w Niemczech żyło wielu Żydów, którzy mieli polskie obywatelstwo. Władze uznały, że należy się ich pozbyć i siłą pchały w kierunku granicy niemiecko-polskiej. A Polska - jako państwo i jako Polacy - ich przyjęli i pomagali im. To był początek Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Mimo że jednocześnie w kraju rozwijał się antysemityzm, na jego ślady można było trafić w gazetach, w Sejmie, gdzie obrażano Żydów. Stąd narastająca migracja. W 1939 r. w Palestynie żyło 300 tys. Żydów. Rok później było ich dwa razy więcej - z czego większość stanowili Żydzi z Niemiec oraz z Polski.

Później dołączyli kolejni - z armii Andersa. Wśród nich Menachem Begin, późniejszy premier Izraela.
Begin później otrzymał także pokojową Nagrodę Nobla. Natomiast w 1948 r., gdy powstawał Izrael, znajdowało się w nim 700 tys. Żydów. Część z nich przyjechała nielegalnie, używając fałszywych dokumentów - tak jak ja. Od początku istnienia Izraela słychać w nim było język polski czy jidysz z polskim akcentem. Do dziś w izraelskiej kuchni pozostało wiele smaków, które są znane również w Polsce: barszcz, pierogi, kapuśniak, bigos, wątróbka z cebulką. Polacy i Żydzi naprawdę mają dużo wspólnego. Wśród 800 lat wspólnego życia zdarzały się zatargi, ale były również dobre momenty.

Pozostało jeszcze 60% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Agaton Koziński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.