Agata Pustułka

Szymon Majewski: Pomagam, bo Iskierka mnie uwiodła

Szymon Majewski, jeden z ambasadorów Fundacji Iskierka Fot. Archiwum Fundacji ISKIERKA Szymon Majewski, jeden z ambasadorów Fundacji Iskierka
Agata Pustułka

30 kwietnia mija czas na składanie zeznań podatkowych. Przy okazji możemy przekazać 1 proc. na rzecz wybranej przez nas fundacji, organizacji, hospicjum. Polacy chętnie to robią. O tym, że warto pomagać, przekonuje Szymon Majewski, który od lat wspiera Fundację Iskierka, opiekującą się oddziałami hematologicznymi dla dzieci.

Od lat pana nazwisko na Śląsku kojarzy się z Fundacją Iskierka. Jak doszło do tej współpracy?
Dzięki wspaniałym ludziom, których poznałem. 10 lat temu spotkałem prezeskę fundacji, Jolę Czernicką-Siwecką, potem innych fantastycznych „iskierkowiczów”. Ujęli mnie swoją działalnością, podejściem do tego, co robią. Ich działalność jest bardzo mądra. Zobaczyłem w nich zarówno magię, jak i spontaniczność, ale też konsekwencję. Jaką solidną, codzienną, bardzo ciężką pracę. Kiedy przyjrzałem się ich projektom, pomysłom, realizacji, nie miałem wątpliwości. Staram się, jak mogę z nimi być. Atmosfera, którą tworzą, powoduje, że od razu wiara w człowieka rośnie, a niemożliwe staje się możliwe do osiągnięcia.

Znalazł się pan w Radzie Honorowej Fundacji, jako showman o sercu wielkim jak on sam.
To bardzo miłe słowa, na które cały czas staram się zasłużyć. Zwłaszcza że każdy kontakt z nimi to także dla mnie ogromna dawka pozytywnej energii, mimo tak trudnych spraw, jakimi się zajmują, potrafią zachować optymizm, wiarę w człowieka.

Pewnie wiele osób, organizacji zwraca się do pana z prośbą o wsparcie. Jak wybiera pan tych, których ostatecznie wspiera?
Wspieram tych, których bardzo dobrze znam, a ich działalność od dawna śledzę i wiem, że ich akcje są skuteczne. Iskierka na tej liście zajmuje bardzo ważne miejsce.

Często pomagając, mamy dylemat, co jest ważniejsze dla potrzebujących: przysłowiowa ryba czy wędka?
Fundacja Iskierka swoim podopiecznym daje i rybę, i wędkę. Każdy w pewnym momencie życia, w tym wypadku w chorobie, potrzebuje innych bodźców, innej pomocy. Rodzinom świat wali się na głowę. Niektórzy są całkowicie bezradni, a część po prostu nie ma pieniędzy. Nagle zwykłe sprawy stają się dla nich nie do przeskoczenia. Wtedy wkracza Iskierka, która maluchowi da pluszowego misia na pocieszenie, mamie i tacie wsparcie od psychologa, pokieruje, gdzie się leczyć, a jak sytuacja tego wymaga, zbierze pieniądze. Ma pod swoją opieką dzieci w różnym wieku. Innego wsparcia wymagają ci najmłodsi, a innego nastolatkowie, którzy muszą zmierzyć się z bardzo ciężką chorobą, a mają jeszcze na głowie dojrzewanie. Iskierka to nie tylko ta codzienna pomoc, ale też konferencje medyczne, szukanie i wdrażanie nowych metod rehabilitacji oraz prozaiczne remonty oddziałów szpitalnych. Tymczasem te oddziały dla pacjentów i ich rodzin na długi czas stają się drugim domem i muszą, jak to tylko możliwe, dom przypominać. Ostatnio Iskierka znowu mnie uwiodła - książką z przepisami dla chorych dzieci.

  • Dalej Szymon Majewski mówi m.in. o tym:
  • czy Polacy potrafią pomagać,
  • czy pomaganie innym budowuje własne ego,
  • dlaczego mamy kłopot z pomocą dla uchodźców.

 

Pozostało jeszcze 44% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Agata Pustułka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.