Tak skocznia im. Adama Małysza w Malince przygotowuje się do PŚ [WIRTUALNY SPACER]

Czytaj dalej
Fot. FOT. Jacek Drost
Jacek Drost

Tak skocznia im. Adama Małysza w Malince przygotowuje się do PŚ [WIRTUALNY SPACER]

Jacek Drost

Wisła Malinka przygotowuje się do Pucharu Świata w skokach narciarskich - wyjątkowego pucharu, gdyż po raz pierwszy w historii wiślańskich zawodów rywalizacja najlepszych skoczków na świecie potrwa aż dwa dni! Póki co wszystkie ręce na pokład, pełną parą pracują także armatki śnieżne oraz potężne ratraki. [ZOBACZ FILM I WIRTUALNY SPACER]

Przygotowaniom do PŚ na skoczni im. Adama Małysza przyglądał się reporter DZ. Przy okazji podziwialiśmy widoki z wieży startowej, zajrzeliśmy do wieży sędziowskiej oraz pomieszczenia zwanego hot spotem, przeznaczonego dla VIP-ów oraz odwiedziliśmy sektor A dla kibiców.

- Ten ratrak waży 12 ton, ma 340 koni mechanicznych, do tego wyposażony jest w wyciągarkę i specjalną linę, która pomaga przy wjeździe do góry. Maszyna rozdrabnia i ubija śnieg, żeby zawodnicy mieli równe podłoże - opowiada Jan Byrt, który już od pięciu lat jeździ ratrakami po różnych skoczniach. Nie ukrywa, że prowadzenie takiego kolosa na gąsienicach różni się od zwykłej jazdy samochodem, choćby z tego względu, że maszyna musi się poruszać po bardzo stromym zeskoku.

- Zawsze się może urwać lina, co już kiedyś zdarzyło się w Zakopanem - podkreśla pan Jan, a na pytanie czy nie boi się jeździć takim kolosem po stromym zeskoku odpowiada: - Dzisiaj jest fajnie, bo śnieg jest zmrożony i gąsienice się trzymają podłoża. Najgorzej jak pada deszcz i robi się lód - wtedy gąsienice nie chcą trzymać się ziemi i maszynę może pociągnąć w dół - zdradza.

Zawody przygotowuje zespół liczący kilkanaście osób, którym kieruje Andrzej Wąsowicz, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Pucharu Świata w Wiśle oraz prezes Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego.

- Aura nam sprzyja. Wykorzystujemy każdą mroźną chwilę, żeby naśnieżyć skocznię i jeszcze gromadzimy śnieg w dwóch miejscach. Dopóki będzie mróz, to będziemy magazynowali śnieg - mówi prezes Wąsowicz.

Prezes Wąsowicz ma bowiem świadomość, że zawody zostaną rozegrane na początku marca i do tego czasu różnie może być z pogodą. Nauczony doświadczeniem sprzed dwóch lat, kiedy to śnieg trzeba było wozić z Podhala i tak zamierza się zabezpieczyć i spotkać z przedstawicielami firmy, która potrafi wyprodukować śnieg nawet przy temperaturze plus 10 stopni Celsjusza.

- Na zeskoku zgromadziliśmy 40 centymetrów ubitego śniegu. Jest sztuczny, nie topnieje szybko. Najgorszym przeciwnikiem może być deszcz, który rozpuszcza śnieg. Ale mam nadzieję, że doczekamy do 3 marca i śniegu nie zabraknie - mówi prezes Wąsowicz.

Wcześniej skocznię naśnieżały cztery armatki, w tym tygodniu została jedna, umiejscowiona na górze zeskoku. Przy temperaturze minus 10 stopni Celsjusza jest w stanie wyprodukować 25 kubików śniegu, choć wszystko jest uzależnione od temperatury, ciśnienia, wiatru.

Prezes Wąsowicz nie ukrywa, że cieszy się, iż PŚ w Wiśle potrwa dwa dni. - Zawsze o tym marzyłem - zdradza. I dodaje, że przygotowanie konkursu to ogromny wysiłek organizacyjny i w sytuacji, kiedy zawody w Wiśle odbywały się tylko jeden dzień i to w środku tygodnia, a później zawodnicy szybko jechali do Zakopanego, to serce go bolało, czuł niedosyt. - Na szczęście teraz tak nie będzie - mówi Andrzej Wąsowicz.

Puchar Świata w Wiśle zostanie rozegrany w dniach 4-5 marca. Zawody rozpoczną się czwartkowymi kwalifikacjami. Później w piątek i sobotę odbędą się konkursy indywidualne. Niedziela została w zapasie, gdyby np. wiatr spłatał figla zawodnikom. Organizatorzy szykują sporo atrakcji dla gości - powstanie strefa kibica, będzie namiot w stylu bawarskim, zaplanowano występ gwiazdy, zawodowi konferansjerzy będą bawić publiczność.

- Chcemy zrobić atmosferę wokół pucharu, żeby ludzie zostali w Wiśle dłużej - zaznacza prezes Wąsowicz.

Nic dziwnego, że bilety sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Na obecny moment 95 procent zostało sprzedanych. Skromny zapas, który zostanie uruchomiony przed samym konkursem.

Jacek Drost

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.