Tamara Arciuch stawia dzieci na pierwszym miejscu

Czytaj dalej
Fot. Sylwia Dabrowa
Paweł Gzyl

Tamara Arciuch stawia dzieci na pierwszym miejscu

Paweł Gzyl

Był czas, że media bardziej interesowało jej życie prywatne niż zawodowe. Dziś ma już spokój. Dzięki temu z powodzeniem łączy pracę z rodziną.

Pokazała się nam jako wszechstronna aktorka. Potrafiła z wdziękiem zagrać pannę młodą w „Weselu”, ale też rozbawić w „Niani”. Teraz oglądamy ją w „Tajemnicy zawodowej”, ale również w „Ojcu Mateuszu”. Świetnie sprawdza się też na deskach teatru, choćby występując u boku swego życiowego partnera Bartłomieja Kasprzykowskiego. Swego czasu mówiono na nawet nią „polska Sharon Stone”.

- Na pewno im jest się starszym, tym tych propozycji jest mniej. Pojawiają się rzadziej i są nieco inne niż, dajmy na to, dziesięć lat wcześniej. W Polsce bardzo lubimy szufladkować aktorów. Popularność „Niani” sprawiła, że ludzie często postrzegają mnie jako chłodną, posągową i wredną osobę. Na szczęście dzięki serialom typu „Ojciec Mateusz” mój wizerunek się stopniowo ociepla – mówi w Onecie.

Pozdzierane kolana

Wychowała się w Skierniewicach. Jej mama pracowała jako nauczycielka, a tata miał wiele różnych pomysłów na życie. Była najmłodsza z trójki rodzeństwa, przez pewien czas miała więc towarzystwo dwóch starszych braci. Potem, kiedy jeden wyjechał do szkoły z internatem, toczyła nieustanne boje z drugim, bo on był ułożony i systematyczny, a ona – wieczną bałaganiarą.

Pozostało jeszcze 79% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paweł Gzyl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.