Adam Willma

To wesele poprzedza nieuchronną stypę [rozmowa]

Dr Marcin Kędzierski: 
- Zmiany są nieuniknione, ale  spowodują wzrost podziałów. Fot. archiwum Dr Marcin Kędzierski: 
- Zmiany są nieuniknione, ale spowodują wzrost podziałów.
Adam Willma

Rozmowa z dr. MARCINEM KĘDZIERSKIM z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie o przyszłości Unii w Dniu Europy.

- Dzień Europy to w tym roku 
raczej okazja do rachunków 
sumienia niż świętowania 
z balonikami?
- Każda okazja do świętowania jest dobra, zwłaszcza że mamy w tym roku okrągłą, 60. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich. A ponieważ psychoza związana z francuskimi wyborami już minęła, a w dodatku nadchodzą pozytywne sygnały gospodarcze ze strefy euro, ci, którzy obawiali się rozpadu Unii, mogą trochę odetchnąć. Sądzę więc, że na 
obchodach Dnia Europy nastroje będą dobre.

- Bo Europa odbiła się od dna?
- Oczywiście, że się nie odbiła. Oczywiste jest też, że wybory we Francji niczego nie zmienią. Owszem, ciekawa była 
ta kampania, w czasie której oboje kandydaci odwoływali się do haseł antysolidarnościowych, akcentowali brak zaufania pomiędzy starymi a nowymi państwami członkowskimi Unii. Pojawiło się też oczekiwanie zawieszenia swobody przepływu osób i zawieszenia polityki spójności. Wybory francuskie niewiele zmieniają, bo problemy europejskie mogłyby zostać rozwiązane wyłącznie przez stworzenie federacji, a na to się nie zanosi. Wiele wskazuje na to, że strefa euro pociągnie w końcu Europę na dno i to, co się odwlecze, i tak nie uciecze. Tak czy owak, należy spodziewać się silnej dezintegracji albo nawet rozpadu.

- Kiedy europejski okręt zaczął się przechylać? Zarówno w wyborach holenderskich, jak i francuskich wskazywano, że pochopna decyzja o przyjęciu nowych państw jest powodem obecnych turbulencji.
- Kluczowym momentem było stworzenie unii gospodarczo-
-walutowej i powołanie do życia strefy euro, która ma wady konstrukcyjne u podstaw, 
ponieważ nie zawiera wystarczających mechanizmów kompensacyjnych. W efekcie umożliwia pojawianie się ogromnych nadwyżek handlowych w jednych krajach, a w innych - deficytów. Nie zastosowano jednocześnie takiej zasady, jaką mamy w przypadku Warszawy, która musi dzielić się z biedniejszymi regionami. Przyłączenie państw Europy Środkowej zmieniło niewiele. Owszem, dało firmom z Francji, Niemiec czy Włoch możliwość poszerzenia rynku zbytu, zabierając przy okazji pracę najbiedniejszym grupom społecznym w swoich państwach (tę pracę przejęli Polacy i Rumuni). Nie to jednak spowodowało kryzys.

- Wskutek zmiany pokoleń do głosu w Unii coraz częściej dochodzą dziś ludzie, dla których wzajemne otwarcie się krajów wspólnoty nie jest już powodem do radości. Ci młodzi ludzie innej Europy nie pamiętają.
- Poparcie dla integracji jest w krajach Europy Środkowej nadal bardzo wysokie (choć nie akceptujemy np. europejskiej polityki migracyjnej). W krajach zachodnich wygląda to nieco inaczej i nie chodzi wyłącznie o pokolenie 20-30-
-latków, którzy są dziś wściekli i chcą realnych zmian, ale również pokolenia ich rodziców, których sytuacja się pogorszyła. Wielu z tych ludzi straciło pracę, a siła nabywcza zarobków innych spadła. W ich przypadku pretensje do Unii są uzasadnione.

- Czy za 10 lat będziemy jeszcze obchodzić Dzień Europy?
- To zależy od woli zmian i kierunku, jakie te zmiany obiorą. Zmiany są nieuniknione, ale obawiam się, że spowodują one wzrost podziałów - najpierw pomiędzy państwami strefy euro a państwami, które do tej strefy nie należą. Ale w dalszej kolejności podziały dotkną również strefę euro. Napięcia pojawią się przede wszystkim przy dyskusji o nowym budżecie europejskim już za dwa lata. To może być bardzo bolesny czas dla krajów naszego regionu, w którym zaczną się pojawiać pytania o 
sens integracji. Bo jaki sens będzie miało otwieranie się na 
kapitał zachodni, jeśli stracimy możliwość swobodnego przepływu usług?

Adam Willma

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.