Andrzej Drobik

Trzy osoby, w tym turyści, utonęły w rzekach w Beskidach. Utonięcia miały miejsce w weekend 24-26.05 2019 w Koniakowie, Ustroniu, Drogomyślu

Do tragedii doszło w niedzielę w Wiśle, Ustroniu i Drogomyślu. Policja bada ich przyczyny Fot. KPP Cieszyn Do tragedii doszło w niedzielę w Wiśle, Ustroniu i Drogomyślu. Policja bada ich przyczyny
Andrzej Drobik

Trzy tragiczne wydarzenia wstrząsnęły w miniony weekend mieszkańcami Beskidów. Jednego dnia na Śląsku Cieszyńskim utonęły trzy osoby, w dwóch przypadkach próbowano akcji ratowniczych, choć – niestety – bez powodzenia.

Po gwałtownych opadach deszczu w ostatnich dniach maja 2019 beskidzkie rzeki i potoki ciągle są niebezpieczne. Piękna pogoda w niedzielę sprawiła, że sporo turystów wypoczywało m.in. nad Wisłą. Chwila nieuwagi i brak wyobraźni sprawiły, że aż trzy osoby straciły życie.
Jak tłumaczą strażacy z lokalnych OSP, którzy także interweniowali podczas tych tragicznych wydarzeń, choć może się wydawać, że poziom wody w Wiśle już opadł i jest bezpiecznie, m.in. Wisła jest ciągle bardzo zdradliwa, a prąd wody mocny.

– W niedzielę 26 maja o godzinie 7.00 dyżurny z wiślańskiego komisariatu otrzymał informację o znalezieniu zwłok mężczyzny w korycie potoku Rastoka. Ofiarą był 42-letni mieszkaniec Koniakowa, który z domu wyszedł dzień wcześniej. Obecny na miejscu prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok. Wstępnie wykluczono, aby śmierć mężczyzny mogła być skutkiem przestępstwa – mówi Krzysztof Pawlik, rzecznik prasowy cieszyńskiej policji.

Śmierć turysty w Ustroniu, w Drogomyślu zginęła kobieta

Kolejna tragedia wydarzyła się tuż przed południem w Ustroniu. Wypoczywający tam 62-letni mieszkaniec Jastrzębia Zdroju podczas spaceru postanowił przejść przez próg rzeczny niedaleko ul. Kuźniczej. Towarzysząca mu 76-letnia kobieta ostrzegała go i prosiła, żeby nie wchodził do rzeki, ponieważ nurt był bardzo silny.

– Niestety, mężczyzna wszedł do wody, gdzie natychmiast został porwany przez prąd rzeczny i „wciągnięty” pod wodospad. 62-latka z wody wyciągnęli strażacy. Niestety, pomimo długiej walki o jego życie, mężczyzny nie udało się uratować – informuje Krzysztof Pawlik.
Niestety, na tym tragicznym wypadku się nie skończyło. Kolejne wezwanie do tonącej osoby ratownicy odebrali po godzinie 16.15. Dyżurny został powiadomiony, że przy ul. Wierzbina w Drogomyślu, w rejonie trzech wodospadów, do rzeki wpadła kobieta.

– Jak wstępnie ustalili policjanci, 30-letnia mieszkanka Jastrzębia Zdroju przyjechała tam wypocząć ze znajomymi nad rzeką. Razem ze swoim partnerem, będąc na brzegu, zauważyła piłkę unoszącą się na wodzie. Postanowiła ją wyciągnąć i weszła na próg wodny. Również w tym wypadku przegrała z siłami natury i została wciągnięta przez nurt rzeki. Będący w jej towarzystwie 29-latek, wołając o pomoc, wskoczył do wody na ratunek. Prąd był jednak zbyt silny, aby mógł dopłynąć z pomocą – relacjonuje Pawlik.

Kobietę z rzeki kilkaset metrów dalej wyciągnął mieszkaniec Ochab, który wezwał na pomoc służby ratunkowe i sam natychmiast udzielił jej pierwszej pomocy. Resuscytację kontynuowali strażacy i medycy z pogotowia, ale i tym razem finał okazał się tragiczny.

Trzeba uważać

Zarówno strażacy, jak i policjanci ostrzegają, że beskidzkie rzeki i potoki są ciągle bardzo niebezpieczne, szczególnie po mocnych opadach, które miały miejsce w ubiegłym tygodniu. Dużym zagrożeniem mogą okazać się także podmoknięte brzegi rzek. Jak tłumaczą policjanci z cieszyńskiego komisariatu, prąd wody jest znacznie silniejszy, niż może się pozornie wydawać, a rzeki są będą takie niebezpieczne jeszcze przez kilka dni. Trzeba więc uważać.ą

Andrzej Drobik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.