Urząd w Gorzowie marnuje 61 tys. zł

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Urząd w Gorzowie marnuje 61 tys. zł

Tomasz Rusek

Miasto wyda majątek liczniki czasu, które eksperci oceniają jako niebezpieczne gadżety. Nasi urzędnicy o tym wiedzą. Jakby tego było mało, magistrat jeszcze się tym chwali!

Urząd miasta właśnie ogłosił „dobrą wiadomość”: na trzech skrzyżowaniach zamontuje sekundniki, czyli wyświetlacze, które pokazują kierowcom, jak długo będzie się świeciło zielone i czerwone światło.
W sumie magistrat podwiesi przy sygnalizatorach 18 liczników (szczegóły w ramce). Będą kosztowały 61 tys. zł. Wszystko w ramach - uwaga - programu „Bezpieczny Gorzów”.

I w tym problem!

Problem polega na tym, że sekundniki wcale nie poprawiają bezpieczeństwa. Ich działanie jest iluzją - dają kierowcom poczucie, że kontrolują czas (więc go niby nie tracą, jak wtedy, gdy czekają przed „zwykłymi światłami” - co jest mylnym wrażeniem).
- Co wy piszecie? Przecież te liczniki na ul. Kosynierów i Matejki są naprawdę fajne. Widać, za ile trzeba ruszyć, ile czekać i jakoś łatwiej znieść oczekiwanie na zielone - komentuje teraz pewnie ze zdziwieniem ktoś z Was pod nosem.
I… ma rację! Liczniki są fajne. Ale... nic poza tym!

Ministerstwo pytało w Niemczech, w Austrii i Holandii - tam liczniki się nie sprawdziły

Piszemy to z całą odpowiedzialnością: nie ma żadnych badań, które by potwierdzały przydatność sekundników i ich wpływ na poprawę płynności przejazdów. Uwaga! Jest za to badanie, które jasno wskazuje, że liczniki… mogą bezpieczeństwo pogorszyć! To opinia ekspertów z prestiżowego stowarzyszenia Klub Inżynierii Ruchu, którzy poświęcili licznikom całe seminarium. W stanowisku inżynierowie piszą: „Przeprowadzone w Grudziądzu badania wskazały, że po zamontowaniu na jednym skrzyżowaniu wyświetlaczy, pogorszyły się wszystkie wskaźniki bezpieczeństwa”.

Na czym może polegać pogorszenie? Jak podaje w przykładach prezes stowarzyszenia Tomasz Borowski, dla jednych kierowców świadomość, że mają jeszcze 40 sekund do ruszenia, to powód do np. rozpoczęcia rozmowy przez telefon - czyli dekoncentracji. Dla innych te 40 sekund to impuls: nie czekam, za długo, pojadę na czerwonym. Drugi problem: kierowcy widząc, że zielone za chwilę się skończy, przyspieszają.

No i argument największej wagi: „Dotychczasowa praktyka montowania wyświetlaczy nie jest oparta o żadne podstawy prawne” - piszą inżynierowie. Taki sam argument przytacza ministerstwo infrastruktury. Resort wcześniej pytał o liczniki w kilku europejskich krajach . Tam też pogorszyły one sytuację na skrzyżowaniach!

To nie jest niewiedza

Właśnie dlatego władze kilku miast - w tym Warszawy - regularnie odmawiają montażu. A Toruń niedawno liczniki zdemontował! I teraz najciekawsze: władze Gorzowa zdecydowały się wydać pieniądze na sekundniki, choć… doskonale wiedziały o zastrzeżeniach ekspertów, którzy nazywają je wprost „niebezpiecznym gadżetem”. I takie stanowisko inżynierów urzędnicy poznali już kilka miesięcy temu. Zostało im dostarczone przez... Rafała Krajczyńskiego, miejskiego inżyniera ruchu.
Czemu więc urząd zignorował opinie ekspertów? Sami inżynierowie odpowiadają na to pytanie w swojej opinii: „ Decyzje (o sekundnikach - dop. red.) podejmowane są (…) zazwyczaj z chęci spełnienia postulatów mediów lub grup nacisku. Nie konsultuje się decyzji z inżynierami ruchu, względnie lekceważy ich opinie”.

Czy tak było i w Gorzowie? Krajczyński, zapytany o to wprost, odpowiedział nam w środę: - Nie mam nic przeciwko sekundnikom. Decyzja w Gorzowie zapadła po dokładnych przemyśleniach. Przez trzy miesiące obserwowaliśmy skrzyżowanie Matejki i Kosynierów, gdzie wisiały te urządzenia, i nie było większej liczby wypadków. Choć tak, potwierdzam, że to gadżet. Formalnie nawet nie jest sygnalizatorem. Służy do celów informacyjnych - powiedział.

Kierowca Damian powiedział nam w środę, że on liczniki ocenia na plus. - Ale to rozwiązanie dla rozsądnych kierowców - podkreślił.

Kierowca Damian o licznikach czasu: - Jak dla mnie są pomocne. Ale zgadza się, niektórych mogą prowokować do ostrzejszej jazdy, by zdążyć przejechać
Artur Szymczak Liczniki czasu? Przydatne urządzenie czy nic więcej niż zbędny gadżet?

Liczniki w mieście
Tam są, a tu będą:

Jeszcze droższy bezsens

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.