Ustawa o trybunale podpisana, konflikt wokół niego niewygaszony

Czytaj dalej
Fot. Piotr Smolinski
Agaton Koziński

Ustawa o trybunale podpisana, konflikt wokół niego niewygaszony

Agaton Koziński

Nowa ustawa o TK nie likwiduje starych problemów związanych z trybunałem. Ale zmieni się punkt ciężkości konfliktu. Teraz stanie się nim sposób wyboru nowego prezesa TK.

Andrzej Duda nie zwlekał. Choć prezydent miał czas na to, by zastanowić się, jak zachować się w sprawie nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym do 10 sierpnia, już w minioną sobotę zdecydował się ten dokument podpisać. Choć kierowano w jego kierunku kolejne propozycje, by ją zawetował, lub odesłał do trybunału do sprawdzenia (wśród osób do tego wzywających był m.in. Andrzej Rzepliński, prezes TK), on uznał, że ustawa w przyjętej przez parlament wersji nie budzi jego wątpliwości i swój podpis złoży. Formalnie wejdzie ona w życie po 14 dni.

Doświadczenie uczy jednak, że w sprawie TK terminy formalne, a rzeczywistość ustrojowo-polityczna to dwa różne światy. Można się bowiem spodziewać, że nowa ustawa i tak zostanie zaskarżona do trybunału (zapowiedziała to już Nowoczesna, Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który ma prawo kierowania ustaw do trybunału, mówił publicznie, że nowa legislacja sparaliżuje TK) - a wyrok w sprawie tej ustawy jest już chyba znany, prezes Rzepliński wielokrotnie powtórzył w czasie jej procesowania w parlamencie, że wiele zapisów, które w niej się znalazły, jest niezgodne z konstytucją. Przeżyjemy więc pewnie powtórkę z rozrywki. TK wyda wyrok w sprawie nowej ustawy opierając się na starej ustawie. PiS uzna, że było to jedynie „spotkanie przy kawie i ciasteczkach”, a nie posiedzenie trybunału zdolne do przyjęcia wiążącej decyzji - bo TK powinien działać w oparciu o obowiązującą ustawę, a nie o stare. Obie strony konfliktu znów będą się licytować na artykułu konstytucji, zwolennicy TK będą przypominać artykuł 190. („Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne”), z kolei jego przeciwnicy odwoływać do artykułu 197. („Organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa”).

Nowa ustawa o TK ma rzeczywiście sporo słabości - choć akurat nie tyle ukrytych między kolejnymi jej artykułami, co w całej otoczce trwającego od listopada 2015 r. sporu o trybunał. Nie ma w niej bowiem sposobów regulujących kwestię spornych sędziów TK. Prezydent Andrzej Duda odmówił zaprzysiężenia trzech sędziów trybunału wybranych przez parlament jeszcze w poprzedniej kadencji, z kolei prezes Andrzej Rzepliński nie dopuszcza do orzekania trzech sędziów, która została wybrana w ich miejsce przez obecny parlament i zaprzysięgnięta przez prezydenta. Powszechnie oczekiwano, że przy procedowaniu obecnej wersji ustawy o TK ten problem zostanie rozwiązany, uda się wypracować kompromis pozwalający wyjść z impasu sześciu spornych sędziów. Nic takiego jednak się nie stało. Nie wiadomo nawet dokładnie, czy trwały jakieś zakulisowe rozmowy w sprawie rozwiązania tego konfliktu. Obie strony stały twardo na swoich stanowiskach. Rzepliński mówił nawet o „wojnie hybrydowej”, jaki obóz władzy toczy z trybunałem poprzez przyjmowanie kolejnych ustaw. PiS odbijał piłeczkę zarzucając prezesowi TK wychodzenie ze swej roli (choćby komentarzami o niekonstytucyjności nowej ustawy wygłaszanymi w trakcie procesu legislacyjnego) oraz ambicje polityczne.

To wszystko sprawia, że nowa ustawa problemu z trybunałem nie rozwiązuje. Przypomniał o tym amerykański Departament Stanu. Zwróciła na to uwagę jego rzeczniczka podczas specjalnego briefingu. - Nowa ustawa realizuje niektóre zalecenia opinii Komisji Weneckiej co do ustaw uchwalonych w ubiegłym roku, które zostały uznane za niezgodne z konstytucją, to jednak utrudnia ona osiągnięcie kompromisu w sprawie dopuszczenia do orzekania sześciu wybranych sędziów - podkreśliła rzeczniczka, przypominając, że o problemie z TK prezydent Barack Obama rozmawiał z Andrzejem Dudą podczas spotkania w Warszawie i wzywając polskie władze, aby te rozwiązały sporne kwestie.

Bardziej konkretnie do problemu z trybunałem w Polsce odniosła się w czwartek Komisja Europejska. Nie czekając aż zostanie dokończony proces legislacyjny (brakowało wtedy podpisu prezydenta na niej) KE także orzekła, że nowa ustawa nie porządkuje sporu o trybunał i wezwała do szybkiego uregulowania zaległości (chodzi przede wszystkim o unormowanie sytuacji z sędziami, a także o publikacji zaległych wyroków TK).

O ile amerykański Departament Stanu po prostu wyraził swą opinię, to zalecenia Komisji są już wsparte konkretnymi sankcjami. Są one zapisane w procedurze praworządności, którą Polska została objęta na początku tego roku. KE dość szybko przechodzi kolejne jej szczeble. W czwartek przeszła ona do trzeciego etapu tej procedury. Według wcześniejszych wskazywała ona tylko ogólnie problem pozostawiając Polsce pełną swobodę w jego rozwiązaniu. M.in. efektem tego była nowa ustawa o TK. Ale według KE ten dokument sprawy nie rozwiązuje, w związku z tym uznał, że trzeba przejąć inicjatywę w tej sprawie. Mimo wielu głosów krytycznych wobec takiego postępowania (Jarosław Kaczyński w niedawnym wywiadzie dla „Bildta” określił ten sposób działania jako bezprawny, całkowicie pozatraktatowy) Komisja jasno wskazała punkty sporu o TK, które muszą być rozwiązane. I wyznaczyła termin: trzy miesiące. Jeśli w tym czasie władze problemu nie uregulują, KE rozpocznie kolejny punkt procedury praworządności - i wystąpi z wnioskiem do Rady Europejskiej o pozbawienie Polski prawa głosu na tym forum. Decyzja o tym, by pozbawić Polskę głosu w Radzie jest bardzo trudna - potrzebna jest do tego zgoda wszystkich krajów należących do UE (Polska - jako strona - w głosowaniu nie bierze udziału), ale i tak postawiłoby to Beatę Szydło w niezręcznej sytuacji, gdyż byłaby pierwszym premierem w historii Unii, który w ogóle musiałby zmierzyć z takim problemem.

Zasadnicze jest teraz pytanie, kiedy trybunał pochyli się nad nową ustawą. Jest o tyle istotne, gdyż jesienią musi odbyć się posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. To kluczowe ciało, gdyż ono decyduje o budżecie trybunału, a także ono wskazuje kandydatów na prezesa i wiceprezesa trybunału. Kadencja Rzeplińskiego wygasa w grudniu, także w tym roku trzeba wybrać jego następcę. Dlatego tak ważna jest ustawa - ona bowiem reguluje sposób pracy zgromadzenia ogólnego.

Jest sporo różnic między zapisami w starej i nowej ustawie dotyczącej zgromadzenia ogólnego i samej procedury wyboru prezesa. W starej ustawie zgromadzenie to wszyscy sędziowie, w nowej - decyzje można podejmować, gdy zbierze się przynajmniej 10 sędziów. Według starej ustawy nowego prezesa TK wybiera prezydent spośród dwóch kandydatów wskazanych przez trybunał. W nowej - spośród trzech kandydatów. Są to różnice techniczne, ale tylko z pozoru nieistotne. Decyzja o tym, kto będzie nowym prezesem TK, stała się kwestią bardzo polityczną. Pewnie teraz ona stanie się głównym frontem kolejnej odsłony „bitwy o trybunał”. Dlatego właśnie tak istotne jest, kiedy trybunał zajmie się nową ustawą o nim samym. Intuicja podpowiada, że pochyli się nad nią bardzo szybko.

Agaton Koziński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.