W 360° dookoła Śląska. Odkrywamy tajemnice Dezember Palast WIDEO 360

Czytaj dalej
Justyna Przybytek - Pawlik

W 360° dookoła Śląska. Odkrywamy tajemnice Dezember Palast WIDEO 360

Justyna Przybytek - Pawlik

Dezember Palast, dziś gmach instytucji kultury Katowice Miasto Ogrodów, wcześniej Centrum Kultury Katowice, a jeszcze wcześniej Górnośląska Macierz Kulturalna i Górnośląskiego Centrum Kultury. Powstał w miejscu wyburzonej willi, przy ówczesnym placu Dzierżyńskiego, a dziś placu Sejmu Śląskiego. Wybudowano go z ogromnym rozmachem na zamówienie KW PZPR. Choć dziś w niewielu budzi zachwyt, to gdy powstawał był bardzo nowoczesny. Krąży też wokół niego sporo legend, o podziemnych bunkrach przeciwatomowych, czy eleganckich salach, gdzie zabawie i rozpuście oddawały się ówczesne elity. Zajrzeliśmy więc do Pałacu Grudnia z kamerą 360 sprawdzić, ile w tym racji.

W latach 70-tych na placu Dzierżyńskiego (dziś placu Sejmu Śląskiego) robota dosłownie paliła się w rękach. Tak bardzo, że podczas prac wykończeniowych w budowanym tu gmachu wybuchł pożar. Budynek powstawał w ekspresowym tempie (budowę rozpoczęto w 1977 roku, a skończono w 29177), z otwarciem trzeba było zdążyć na konferencję sprawozdawczo-wyborczą KW PZPR, podczas której I sekretarzem - co nie było tajemnicą - miał zostać wybrany dotychczasowy sekretarz partii - Zdzisław Grudzień. Termin ukończenia budowy był nieprzekraczalny, tymczasem taki pech. Podejrzewano sabotaż. A zawinił brak przestrzegania zasad... BHP.

Jak opowiadał na łamach Dziennika Zachodniego Zdzisław Stanik, główny projektant Dezember Palast, w podziemiach trwały jeszcze roboty instalacyjne, przewody wentylacyjne były izolowane styropianem, jednocześnie spawano kanały. I właśnie przy spawaniu zapalił się styropian.

Budowlę szczęśliwie udało się dokończyć. Gmach otwarto w grudniu 1979 roku. Na ówczesne czasy uchodził za bardzo nowoczesny. Ot chociażby jego biała elewacja, dziś już niespecjalnie robiąca wrażenie, stworzona z kasetonów z blachy została podpatrzona przez architekta w Austrii. Na specjalne zamówienie kasetony wykonał Mostostal Zabrze. Nowoczesne było też wyposażenie wnętrz. Gmach był jednym z pierwszych w Polsce, o takiej kubaturze w całości klimatyzowanym. System klimatyzacji sprowadzono z zagranicy (w trakcie realizacji inwestycji kilkakrotnie powoływano komisje antyimportowe). Nie na wiele się zdał, bo już pierwszego dnia klimatyzacja podobno się zepsuła i nigdy już nie była wykorzystywana.

Tajemnicze podziemia Dezember Palast

Koszty? Gdy Dezember Palast powstawał nie liczono się z nimi. Faktury za tę inwestycję płynęły przez Rejonową Dyrekcję Inwestycji, a część przez Hutę Katowice. To zresztą huta była bezpośrednim inwestorem gmachu na placu Dzierżyńskiego. Pieniędzy wystarczyło, aby w podziemiach gmachu wybudować saunę oraz basen. Basen niewielki, rekreacyjny, dziś w miejscu w którym się znajdował Miasto Ogrodów buduje studio nagraniowe, ale ślady po saunie, w postaci drewnianej boazerii wciąż widać w sąsiednim pomieszczeniu. Obie sale znajdują cztery metry pod ziemią, ale najniższa kondygnacja budynku jest na głębokości 10 metrów. Zostały tu stare maszyny – wyglądem przypominające olbrzymie szafy – do sterowania wentylacją oraz wadliwą klimatyzacją.

Podziemia budynku to plątanina labiryntów i korytarzy, w których z łatwością można się zgubić. Znajdziemy w nich dużą salę przypominającą gimnastyczną i większe oraz mniejsze pomieszczenia – prawdopodobnie to tu znajdywały się sale rehabilitacyjne i gabinety lekarskie, które powstały w budynku oraz magazyny spożywcze, które miały być zapleczem dla kuchni i stołówki.

Projekt Dezember Palast wyłoniono w konkursie, choć dość specyficznym, bo zaproszono do niego tylko trzy pracownie. Wskazano lokalizację oraz program, w budynku miała być sala amfiteatralna do narad (celowo, na życzenie inwestora nie została przystosowana na cele estradowe i koncertowe) na 1000 osób. Budynek miał się zmieścić i już, choć działka pod niego dedykowana naprawdę była niewielka. Stąd też nietypowa bryła gmachu, której spora część, ta z salą narad, ostatecznie na 1007 miejsc, jest nadwieszona nad placem.

W 360 dookoła Śląska. Zobaczcie wszystkie odcinki

Gdy gmach otwarto było tu Centrum Kształcenia Ideowo-Wychowawczego Kadr Robotniczych w Katowicach. Oprócz wielkiej sali narad był tu też hotel z 80 miejscami oraz kuchnia i jadalnia. Do kuchni sprowadzono sprzęty z NRD, ale nigdy jej nie wykorzystano, za to jadalnię, w której można było wydać naraz 1200 obiadów, tylko raz.

Dziś w miejscu stołówki mieszczą się kluby i biura. Hotel został natomiast zaadaptowany dla pomieszczeń NOSPR (Orkiestra w ostatnich latach wyprowadziła się z gmachu do własnej siedziby). Obecnie w budynku urzęduje instytucja kultury Katowice Miasto Ogrodów i Teatr Korez, jest tu też klub muzyczny, galerie sztuki, redakcja Ultramaryny oraz klubokawiarnia Strefa Centralna. W bocznej części budynku działa też Muzeum Historii Komputerów.

Justyna Przybytek - Pawlik

Dziennikarka Dziennika Zachodniego oraz portalu dziennikzachodni.pl. Redaktor tygodnika miejskiego "Kocham Katowice" oraz serwisu katowice.naszemiasto.pl Absolwentka Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Katowiczanka. Fanka podróży krótkich i długich, jazdy na rowerze, spacerów i dobrych książek. Z Dziennikiem Zachodnim związana od 2007 roku.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.