W Mysłowicach szopka na miarę krakowskiej. O mały włos, a nie zobaczylibyśmy jej już wcale [WIDEO]

Czytaj dalej
Monika Chruścińska-Dragan

W Mysłowicach szopka na miarę krakowskiej. O mały włos, a nie zobaczylibyśmy jej już wcale [WIDEO]

Monika Chruścińska-Dragan

Dwaj pastuszkowie, trzej królowie, bydło, owieczki, wielbłądy... wszyscy śpieszą pokłonić się Świętej Rodzinie. Mają ponad sto lat i zostali wyryci misternie w drewnie. Takiej szopki bożonarodzeniowej, jak ta, która stanęła w tym roku w Muzeum Miasta Mysłowice nie powstydziliby się nawet krakowscy twórcy XIX i XX wieku. I pomyśleć, że o mały włos, a nie ujrzelibyśmy jej wcale.

Ponadstuletnia stajenka bożonarodzeniowa dłuta Maciej Bożka z mysłowickich Krasów przez pół wieku było złożona na strychu w kartonowym pudełku. Aż do chwili, gdy do muzeum przywiozła ją Bernadetta Seweryn, krewna… drwala, którego drewniane cudeńka sławne były na początku XX wieku w całym mieście. W jedno popołudnie potrafił wystrugać bogato zdobioną tarczę, szablę czy świętą figurkę.

– Stajenka była popękana, rozeschła, prawdopodobnie dostała się do niej woda – opowiada Adam Plackowski, dyrektor muzeum. Mysłowiccy muzealnicy mieli tylko jedno zdjęcie złożonej szopki i na jego podstawie „przywrócili ją do życia”. Popękane figurki postaci posklejali, budyneczki ustawili, a na koniec jeszcze wszystko złożyli w jedną całość. Dokładnie tak jak na starym zdjęciu w rodzinnym albumie. A to, wbrew pozorom, wcale do prostych nie należało. – Szopka ma kilkadziesiąt części, prawie dwa metry szerokości i ponad metr wysokości – wylicza dyrektor Plackowski.

Jej historia okazała się równie ciekawa. - Po wystruganiu szopki, drwal oddał ją do gospody Macieja Wygrabka, która na początku XX wieku robiła w mysłowickich Kosztowach za… kościół – opowiada Tomasz Wrona, historyk z zawodu i etnograf z zamiłowania. Budynek po niej stoi do dzisiaj. To porośnięta bluszczem knajpa przy ulicy Kopernika. A ołtarz, przy którym duchowny odprawiał wówczas nabożeństwa, również znajdziemy w Muzeum Miasta Mysłowice. To też pamiątka po Bożku. Przekazał go placówce Adam Głatki z Larysza, prawnuk utalentowanego drwala.

Wojciech Bożek miał swój warsztat przy dzisiejszej ul. Plebiscytowej w Mysłowicach, na tzw. „krzywym końcu”. Po robocie w lesie, zaszywał się w nim i strugał figury świętych, kapliczki i zabawki dla dzieci. – Dawałem mu rano deseczkę, a on brał swoje narzędzia i popołudniu miałem miecz albo zdobioną tarczę – opowiada Adam Głatki.

Kiedy pradziadek zmarł, pan Adam miał dziewięć lat. Zapamiętał krewnego jako utalentowanego, skromnego człowieka. – Pamiętam, że bardzo mało mówił. Dwa albo trzy zdania na dzień, to wszystko. Być może dlatego, że był już przygłuchawy – opowiada prawnuk. Mimo sędziwego wieku pan Wojciech lubił bawić się z dziećmi. – Miał wózek z dyszlem, którym mnie woził. Często brał też na kolana. Jak za oknem padał deszcz, potrafił usypać w kuchni piasku dla mnie i miałem piaskownicę – wspomina mysłowiczanin.

Po pradziadku zostało panu Adamowi zdjęcie i drewniany ołtarz, który także przekazał do muzeum. Jest wysoki na 4 metry, zdobiony, z figurami po bokach, obrazami pośrodku i wieżyczkami w stylu neogotyckim. – Tak ołtarz, jak i szopka, są tak wykonane, że wszystko w nich pasuje. Jest poukładane, przemyślane – chwali nowe nabytki muzeum Plackowski, który z wykształcenia jest też artystą-plastykiem. – Jak na warunki polowe, w jakich były przez tyle lat przechowywane, są w bardzo dobrym stanie. Co tylko dowodzi temu, jak porządnie zostały wykonane – wyjaśnia. A drewno – to jak podkreśla – niełatwy materiał. – Słoje narzucają swoją strukturę. Żeby wykonać dziś taki ołtarz potrzebne są specjalistyczne narzędzia i ogromna wprawa – zaznacza Plackowski.

Sylwester i Nowy Rok był dniem dowcipów, płatania figlów i tak zwanych głupich żartów. Niejednemu chłopu w noc sylwestrową „skradziono” wrota od stodoły, albo też zapchano komin.

Monika Chruścińska-Dragan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.