W wyniku samobójstw ginie więcej osób niż w wypadkach drogowych. Próba samobójcza to ostatni rozpaczliwy krzyk o pomoc

Czytaj dalej
Fot. pixabay.com
Nicole Młodziejewska

W wyniku samobójstw ginie więcej osób niż w wypadkach drogowych. Próba samobójcza to ostatni rozpaczliwy krzyk o pomoc

Nicole Młodziejewska

Cierpienie, smutek, samotność. Wyczerpanie, poczucie winy, strach. Jak wiele osób, tak wiele powodów. Choć te nigdy nie są jednoznaczne. Jedno jest za to życie. A liczba tych, którzy chcą je sobie odebrać jest zatrważająca. W ubiegłym roku liczba prób samobójczych w Polsce wynosiła 13 798 przypadków. 5 201 z nich zakończyło się śmiercią.

Wpis na forum internetowym: „Mam wrażenie, że już nikt mnie nie rozumie. Ani nikt nie bierze na poważnie tego co mówię.. Już nawet zaczynam wątpić w jakakolwiek pomoc terapeutów. Po prostu mam już dość. (...) Chciałabym po prostu zakończyć mój żywot jak najszybciej się da, bo moje istnienie to zwykła wegetacja. Próbowałam juz wiele razy się podnieść, chciałam wyjść na prostą, ale nic z tego. Znowu spadam w dół. Nie mam jednak siły na to wszystko, poddaje się. Moje odejście dla nikogo nie będzie, przypuszczam, wielką stratą i tak dla nikogo ważna nie jestem. Podjęłam decyzje. Jak szybko i bezboleśnie się zabić? Tak bym na 100 % straciła życie, nie chce się obudzić w szpitalu czy co gorsza zostać warzywem do końca życia. Chcę po prostu popełnić samobójstwo” (oryg. - przyp. red.).

Podcast „Przywróceni życiu”, odcinek 1: - Od 7 klasy miałem już myśli samobójcze. Nawet w rozmowach ze znajomymi mówiłem: jak nie zdam, to się zabiję. Wszyscy się śmialiśmy z tego (...). Przyjąłem sobie w głowie, że to może być jakieś rozwiązanie (...). Zawsze wiedziałem, że jak będzie naprawdę źle w życiu, to mogę sobie zniknąć - Łukasz, 40 lat, przedsiębiorca, po trzech próbach samobójczych.

Strona internetowa policji, publikacja z 5 maja tego roku: „ (...) dyżurny świętochłowickiej komendy otrzymał informację, że wzdłuż torów kolejowych idzie 11-letnia dziewczynka, która chce popełnić samobójstwo. Dziewczynka planowała rzucić się pod nadjeżdżający pociąg. Dzielnicowy Rejonu Zgoda, sierż. szt. Dawid Lewicki oraz policjantka z drogówki, sierż. Katarzyna Pieczonka natychmiast pojechali na miejsce. Pod wiaduktem DW 902 zauważyli siedzącą przy torowisku dziewczynkę. Sierż. szt. Dawid Lewicki, widząc pędzący pociąg osobowy, złapał dziewczynkę i siłą ściągnął z torowiska. Kilka sekund później przejechał pociąg (...)”.

W wyniku zachowań samobójczych ginie więcej osób niż w wypadkach drogowych

Kampanie społeczne często dotykają tematów związanych z bezpieczeństwem czy zdrowiem. Znamy kampanie zwracające uwagę na problem alkoholowy, palenia papierosów, czy mówiące o bezpieczeństwie na drogach. Mało natomiast mówi o problemie samobójstw. A dane na ten temat są zatrważające.

W 2021 roku w wypadkach drogowych w Polsce zginęło 2 245 osób. Dla porównania, w tym samym czasie Komenda Główna Policji odnotowała 13 798 zamachów samobójczych. Aż 5 201 z nich zakończyło się śmiercią.

Rok wcześniej liczba podjętych prób samobójczych wynosiła 12 013, w tym 5 165 z nich stanowiły zamachy śmiertelne.

Te statystyki to nie tylko dorośli. W ubiegłym roku 1 496 dzieci i nastolatków poniżej 18. roku życia podjęło próbę samobójczą, aż 127 z tych prób zakończyło się śmiercią.

W ciągu ostatnich pięciu lat w Polsce aż 60 078 podjęło próbę odebrania sobie życia, a 26 079 z nich niestety to życie straciło. W skali dekady w Polsce liczba zamachów samobójczych to 104 485 przypadków, w tym 53 615 śmiertelnych.

Liczba popełnionych samobójstw w Polsce od kilku lat utrzymuje się na podobnym poziomie. Wzrasta z kolei liczba podejmowanych prób. Najbardziej zatrważające są dane dotyczące dzieci. W stosunku do 2020 roku w ubiegłym roku odnotowano o 77 proc. więcej zachowań samobójczych oraz o 19 proc. więcej śmierci samobójczych wśród osób poniżej 18. roku życia.

Jak wynika z danych statystycznych, samobójstwa ze skutkiem śmiertelnym zdecydowanie częściej popełniają mężczyźni. W 2021 roku w ten sposób zginęło 4 413 mężczyzn i 787 kobiet.

Psycholodzy zwracają uwagę, że znaczący wpływ na to mogą mieć uwarunkowania kulturowe, w wyniku których mężczyźni rzadziej sięgają po pomoc, przez co ta nie dociera do nich na czas.

- Przekaz wychowawczy dotyczący mężczyzn brzmi: „masz być silny, twardy i radź sobie sam”, dlatego też dla mężczyzn wciąż szukanie pomocy na zewnątrz wydaje się mocno problematyczne

- mówi Tomasz Górecki, psycholog, koordynator Programu Interwencji Kryzysowej Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.

Wśród mężczyzn postanawiających odebrać sobie życie najczęściej są rozwiedzeni, często uzależnieni od alkoholu, a także bezrobotni, w przedziale wiekowym 35-60 lat, mieszkańcy małych miast lub wsi.

W skali całego kraju, osoby chcące odebrać sobie życie najczęściej wybierają powieszenie się (w 2021 r - 5 735 przypadków/4 077 ze skutkiem śmiertelnym). Dalej w kolejności znajdują się zażycie leków, samookaleczenie się i rzucenie się z wysokości.

Dane dla województwa wielkopolskiego pokazują dokładnie to same tendencje.

- W 2020 roku policjanci w Wielkopolsce odnotowali 746 (602 mężczyzn, 144 kobiety) zachowań samobójczych z czego 409 zakończyły się zgonem (353 mężczyzn, 56 kobiet). Spośród tych 746 osób, 33 osoby to osoby w wieku do 18 lat (brak danych, ile z nich zakończyło się śmiercią ). 196 osób to osoby w wieku 35-44 lata
- przekazuje Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji.

I dodaje: - W roku 2021 policjanci w Wielkopolsce odnotowali 806 (635 mężczyzn, 171 kobiety) zachowań samobójczych z czego 413 zakończyły się zgonem (363 mężczyzn, 50 kobiet). Spośród tych 806 osób, 50 osób to osoby w wieku do 18 lat (zakończone zgonem - brak danych). 181 osób to osoby w wieku 35-44 lata.

W Wielkopolsce zachowania samobójcze najczęściej przejawiane są przez powieszenie się (w 2021 r - 446 przypadków), rzucenie się z wysokości, a także pod pojazd będący w ruchu.

Mogłoby się wydawać, że pandemia koronawirusa, a co za tym idzie - osamotnienie, izolacja, strach, znacząco wpłynęła na wzrost liczby zachowań samobójczych. Jednak, jak mówią psycholodzy, tak nie jest.

- Nie odnotowujemy wzrostu tendencji suicydalnych. Nie należy zapominać jednak, że ten trend od lat jest i tak wysoce niepokojący - podkreśla Górecki.

- Warto zauważyć, że aktualna sytuacja polityczno-ekonomiczno-społeczna czyli to, co się dzieje wokół nas zdecydowanie wpływa na pogłębianie objawów istniejących już zaburzeń np. stanów depresyjnych, czy lękowych, przez co jednak generuje tendencje suicydalne.

Próba samobójcza to sygnał mówiący „ratujcie mnie”

Jak podaje WHO, co 40 sekund ktoś na świecie popełnia samobójstwo, natomiast co 3 sekundy podejmowana jest przez kogoś próba samobójcza.

Jak można przeczytać na stronie „Życie warte jest rozmowy” (zwjr.pl), będącej projektem stworzonym w ramach Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego, samobójstwo to trzecia najczęstsza przyczyna zgonu na świecie dla grupy wiekowej między 15. a 44. rokiem życia.

Samobójstwo to często ostateczność. Świadczą o tym różnice w liczbach prób samobójczych i zgonów z powodu samobójstw. Jak mówi dr Artur de Rosier, lekarz psychiatra, związany z Wojewódzkim Szpitalem dla Nerwowo i Psychicznie Chorych „Dziekanka” w Gnieźnie, nie każda osoba, która podejmuje się próby samobójczej, chce odebrać sobie życie.

- Musimy wyróżnić kilka grup. Jedną z nich są osoby, które chcą umrzeć i im się to udaje, druga grupa - chcą umrzeć, ale pozostają przy życiu, bo np. zostały uratowane albo nagle zmieniły zdanie. Są też osoby takie, które nie chcą umrzeć i pozostają przy życiu wysyłając sygnały innym osobom, że coś dzieje. Ale są też tragiczne sytuacje, kiedy osoba nie chce umrzeć, podejmuje próbę i niestety ta próba się udaje. Jak widać i zamiary, i skutki mogą być tutaj różnorodne

- mówi Artur de Rosier.

- Patrząc na statystyki, które gromadzi WHO, widać, że stosunek liczby samobójstw dokonanych do podejmowanych prób wynosi 1/15. Czyli rzeczywiście, większość osób tego samobójstwa nie popełnia. Niejednokrotnie, przyjmując pacjentów po próbach samobójczych jest tak, że te osoby wcześniej wysyłają jakieś sygnały do swoich bliskich - np. ktoś wysyła SMS-a o treści „właśnie połknęłam tabletki”. To jest jasny sygnał, mówiący „ratujcie mnie”, „pomóżcie”.

Powód nigdy nie jest jeden

Dlaczego ludzie decydują się na popełnienie samobójstwa, czy w ogóle podejmują takie próby? Co musi się stać, by człowiek tak bardzo stracił chęć do życia, że jest w stanie je sobie odebrać? Jak mówią specjaliści, powód nigdy nie jest jeden i nie pojawia się nagle.

- Powodem może być np. sytuacyjny kryzys emocjonalny spowodowany trudną sytuacją życiową np. rozstanie, ciężka sytuacja materialna, nagłe doświadczenie traumatyczne lub myśli samobójcze mogą być objawem zaburzenia psychicznego np. epizodu depresji. Ostatnio i wręcz lawinowo odnotowujemy kryzysy samobójcze wśród hazardzistów lub osób zadłużonych

- Tomasz Górecki.

Dr Halszka Witkowska, suicydolog, mówiąc o powodach, które skłaniają ludzi do decyzji o samobójstwie, często stosuje porównanie szklanki napełnianej wodą, gdzie szklanką jest człowiek, a wodą jego problemy. I tak np. śmierć kogoś bliskiego, to wlanie kilku kropel wody do tej szklani, utrata pracy - kolejne krople, rozwód - następna dolewka. W efekcie dochodzi do tego, że np. choroba psa może być tą porcją, która spowoduje wylanie się wody.

- Czasami jest tak, że rozmawiając z osobami, które podjęły próbę samobójczą, zadajemy pytanie o to, co takiego wydarzyło się tego dnia. Co ciekawe, zazwyczaj otrzymujemy odpowiedź, że właściwie nic, że był to po prostu efekt narastającego napięcia, frustracji, która toczyła się już przez dłuższy czas, a spowodowana była różnymi problemami - mówi dr de Rosier. - Na to wpływa wiele rzeczy - pęd życia, kwestia posiadania pracy lub nie, posiadania rodziny lub nie, posiadania wsparcia najbliższych… Oczywiście obecność chorób psychiczny czy uzależnień - to są czynniki sprzyjające. Do tego dochodzi kwestia zawodów miłosnych czy relacji rodzinnych. Tych czynników jest mnóstwo.

I właśnie na samym końcu tej listy może być nawet zupełny drobiazg. - Kiedy pytamy w wywiadach o powody podjęcia próby samobójczej, to pada np. zawód miłosny. Gdy później pytamy o to, kiedy on miał miejsce, okazuje się, że było to ponad rok temu. Czyli to nie jest sytuacja, która wyzwoliła te myśli czy decyzję w tym konkretnym momencie. Ale rzeczywiście narastający problem i długotrwałe nieradzenie sobie z nim, może doprowadzić do tego, że później dokładające się inne, pomniejsze problemy stają się tym czynnikiem wyzwalającym - podkreśla psychiatra.

Samobójstwo to nie mit

W kontekście samobójstw utarło się wiele mitów czy negatywnych stwierdzeń. Najczęściej słyszy się je w małych miastach lub wsiach, gdzie liczba samobójstw rzeczywiście jest wyższa. Pojawiają się sformułowania, że samobójcy to egoiści, ponieważ myślą jedynie o pozbyciu się własnego bólu, często pozostawiając z problemami najbliższych. Jak mówi dr de Rosier, to krzywdzące i świadczące o braku zrozumienia.

- Absolutnie nie są to egoiści i nie można ich w ten sposób postrzegać. Należy patrzeć na nich z dużym współczuciem, ponieważ to są osoby, które w jakiś sposób zostały doprowadzone do ściany i nie znajdują rozwiązania. W tym momencie są zagubione i odebranie sobie życia jest dla nich jedynym wyjściem, bo nie potrafią znaleźć innego. Dlatego nie można w ich kontekście mówić o egoizmie. Bo być może ta osoba potrzebowała pomocy, ale jej nie dostała

- podkreśla psychiatra.

Kolejnym mitem funkcjonującym w przestrzeni publicznej jest stwierdzenie, że samobójstwa dotyczą jedynie osób z depresją lub chorych psychicznie.

- Nie zawsze - komentuje dr. de Rosier. - Natomiast są zaburzenia psychiczne, w których liczba samobójstw jest większa. Takimi są np. schizofrenia, zaburzenia depresyjne. W związku z tym istnieje związek między chorobą psychiczną a próbami i myślami samobójczymi, bo jest to objaw tych chorób. Jednak nie zawsze jest tak, że ktoś, kto podejmuje próbę samobójczą jest osobą z zaburzeniami psychicznymi. Oczywiście zawsze można się zastanawiać nad tym, w jakim stanie psychicznym znajduje się ktoś, kto podjął tak drastyczną decyzję. Nawet jeżeli taka osoba nigdy wcześniej się nie leczyła, to na pewno jest to osoba, która takiej pomocy psychologicznej lub psychiatrycznej wymaga. Na pewno oznacza to jakiś problem z zakresu kontroli emocji, nastrojów, który wymaga pomocy.

Często mówi się również o tym, że osoby, które artykułują wśród innych swoje plany związane z samobójstwem, na pewno tego nie zrobią.

- To zupełnie tak nie jest - zaprzecza dr de Rosier. - Bardzo często mówienie o samobójstwie jest po prostu sygnałem wysyłanym na zewnątrz, że coś niepokojącego się dzieje.

I dodaje: - Co więcej, jest również jeszcze jeden mit, który mówi o tym, że nie należy pytać o samobójstwo czy plany samobójcze, dlatego że możemy uaktywnić w danej osobie to myślenie. To absolutnie nieprawda. Naszym zadaniem jako terapeutów, jest bardzo dokładna rozmowa na temat samobójstwa. Ale to nawet nie dotyczy terapeutów. Bo często osoba myśląca o odebraniu sobie życia po prostu potrzebuje wyrzucić z siebie to, co do tego sposobu myślenia doprowadziło, a odpowiadając na pytanie o plany czy myśli samobójcze przy okazji może dać upust tym problemom i frustracjom.

Nie każdy myślący o samobójstwie chce odebrać sobie życie

Utarło się również, że samobójstwo zawsze jest zaplanowane, że to scenariusz opracowywany przez dłuższy czas. Z obserwacji terapeutów wynika, że bywa różnie.

- Z jednej strony kontaktują się z nami osoby doświadczające samych myśli samobójczych bez intencji zrobienia sobie krzywdy, drugą zaś grupę stanowią osoby z konkretnym planem na odebranie sobie życia, ale takich kontaktów jest zdecydowanie mniej. Warto bowiem zauważyć, że osoby kontaktujące się z Kryzysowym Telefonem odczuwają silne wahanie co do decyzji śmierci lub odczuwają głęboki konflikt wewnętrzny, przez co dają do zrozumienia, że potrzebują pomocy specjalisty

- relacjonuje Tomasz Górecki.

Podobne spostrzeżenia ma dr de Rosier. - Zbierając wywiady od osób, które są po próbie samobójczej, można wyróżnić dwie grupy. Są takie, które planowały to zdecydowanie wcześniej. To zwykle zaczyna się od takiego fantazjowania o śmierci, później zaczyna się planować to w sposób konkretny - jak mogłabym/mógłbym to zrobić. I na końcu jest już realizacja.

Psychiatra zwraca też uwagę na jeszcze jeden aspekt planowania samobójstwa, który może odbywać się w zupełnej ciszy i to u osób, u których sytuacja związana ze zdrowiem psychicznym wydaje się ustabilizowana.

- Często, jako terapeuci, obserwujemy, że pacjent w głębokiej depresji nagle się bardzo uspokaja. I to jest właśnie bardzo niepokojący objaw, bo to może oznaczać, że ta osoba jest już zdecydowana, ma plan, ma drogę, a tą drogą często może być niestety właśnie samobójstwo. Dlatego ci pacjenci wymagają szczególnej uwagi i troski

- podkreśla dr de Rosier.

„Uratować człowieka to uratować chęć życia”

Różnica w liczbie podjętych prób samobójczych i zgonów spowodowanych samobójstwem może także wskazywać na to, że wiele z osób chcących odebrać sobie życie w porę zostało przed tym powstrzymanych. Zwykle dzięki osobom trzecim - rodzinie, znajomym lub przechodniom, ale także służbom.

Jednak, jak podkreślał podczas jednej z konferencji poświęconych samobójstwom wśród młodzieży, prof. Brunon Hołyst, pionier wiktymologii i suicydologii w Polsce, uratowanie ciała człowieka od śmierci nie oznacza jeszcze jego powrotu do życia.

- Uratować człowieka to uratować chęć życia

- mówił.

Niestety, często zdarza się, że pierwsze objawy, które świadczą o tym, że dzieje się coś niepokojącego nie są zauważane. Wspomniane już wcześniej wołanie o ratunek nie wybrzmiewa wprost. A mamy tendencję do bagatelizowania i umniejszania cudzych problemów. Zamiast udzielić wsparcia, odpowiadamy „nie przesadzaj”, „weź się w garść”, „inni mają gorzej”. To z pewnością nie pomaga.

- Dobrym przykładem jest tutaj depresja. Często jest tak, że o kimś, kto nie ma siły, żeby rano wstać z łóżka, pójść do pracy mówimy, że jest leniwy. Taka reakcja i brak zrozumienia mogą mieć bardzo negatywny wpływ. A właśnie te zmiany w zachowaniu - np. gdy ktoś zaczyna się izolować, nie chce rozmawiać, jeść, przestaje chodzić do pracy czy szkoły, albo, z drugiej strony, staje się nadmiernie drażliwy, czy zaniepokojony - są tymi sygnałami, które mówią o tym, że dzieje się coś, na co powinniśmy zwrócić uwagę - podkreśla dr de Rosier.

Jak w takim razie je dostrzec i, przede wszystkim, jak pomóc? Okazuje się, że sposób jest prosty.

- Przede wszystkim zacząć rozmawiać i słuchać - mówi psychiatra. - Musimy mieć świadomość tego, że absolutnie każdy z nas może uratować osobę, która potencjalnie myśli o samobójstwie. Właśnie przez to, że wyciągnie do niej pomocną dłoń, porozmawia i zaoferuje pomoc, albo doda odwagi do tego, by po tę pomoc sięgnąć, by pójść do psychologa czy psychiatry. To nadal, chociaż już mniej, jest powód do wstydu. Dlatego często wystarczy, że druga osoba poprze, powie „tak, ty wymagasz tej pomocy, ja kogoś mam, mogę ci polecić, albo pójdę z tobą na pierwszą wizytę”. I to może być drobna rzecz, która tę osobę uratuje.

Jedno samobójstwo - dramat wielu osób

Dane pokazują, że każde samobójstwo wywiera znaczący wpływ na co najmniej sześć osób z otoczenia. Jak podkreśla wspomniany wcześniej prof. Hołyst, każdy samobójca zostawia po sobie przynajmniej kilkanaście osób w żałobie.

- Rodzina, w której ktoś podjął próbę samobójczą, osoby bliskie, to też są osoby, które potrzebują pomocy. Niejednokrotnie tego typu sytuacja ujawnia jakiś kryzys, wydobywa na światło dzienne wadliwe relacje, izolację, osamotnienie członków tej rodziny - podkreśla dr de Rosier.

- Dlatego pomoc powinna być udzielana szeroko, czyli nie tylko osobie, która chciała odebrać sobie życie, ale także jej bliskim. Czyli nie tylko terapia indywidualna, ale także wspólna, rodzinna. To często jest moment próby naprawienia jakichś zaburzonych relacji, o których nikt wcześniej nie chciał rozmawiać, albo nie miał odwagi. Straszne jest to, że to właśnie taki moment jest wyzwalającym, ale to właśnie on jest tym leczniczym elementem.

Gdzie szukać pomocy, gdy masz myśli samobójcze lub boryka się z nimi twój bliski? Pamiętaj, nie jesteś sam! Pomoc uzyskasz w:

Możesz zwrócić się też do ośrodków podstawowej i całodobowej opieki zdrowotnej.

Telefony pomocowe

Jak możesz pomóc?

(Źródło: zwjr.pl)

  1. Zachowaj spokój i łagodność wypowiedzi podczas inicjowania kontaktu.
  2. Zaproś osobę w kryzysie samobójczym do rozmowy, pytając: „Jak mogę Ci pomóc?”, „Co sprawi, że poczujesz się lepiej?”.
  3. Wysłuchaj bez osądzania, okaż zrozumienie.
  4. Zaproponuj wsparcie, czas, uwagę.
  5. Pomóż w rozproszeniu negatywnych myśli.
  6. Pomóż w szukaniu różnych możliwości wyjścia z kryzysu, np. zaproponuj skorzystanie z wizyty u specjalisty.
  7. Pomóż zmniejszyć lęk i zwiększyć poczucie bezpieczeństwa, np. towarzysząc podczas wizyty u specjalisty.
  8. Pomóż zaplanować małe, ale wykonalne w danej chwili kroki.
  9. Jeśli nie wiesz, co robić i jak pomóc, zadzwoń pod numery telefonów pomocowych i skonsultuj swoje działania ze specjalistami.
  10. W przypadku zagrożenia życia zadzwoń pod numer 112!

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Nicole Młodziejewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.