W Żorach mamy "Ironmana" [ZDJĘCIA]

Czytaj dalej
Katarzyna Śleziona

W Żorach mamy "Ironmana" [ZDJĘCIA]

Katarzyna Śleziona

Tomasz Tajak z Żor ukończył triathlon  IRONMAN w Zurychu i został "człowiekiem z żelaza". Nam opowiedział o przygotowaniach do triathlonu, morderczych zmaganiach i radości z ukończenia trudnych zawodów. Zdjęcia: arc. prywatne, foto z zawodów

Tomasz Tajak z Żor jest nie do zdarcia...

Tomasz Tajak jest nie do zdarcia. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Dokonał czegoś, co udaje się tylko wytrwałym i pokazał, że niemożliwe staje się możliwym. - Gdyby ktoś z pięć lat temu powiedział mi, że ukończę triathlonowe zawody IRONMAN w 2015 roku, to bym nie uwierzył. Powiedziałbym, że to niemożliwe – mówi nam Tomasz Tajak, który jednak podjął wyzwanie i na swoje konto zapisał triathlon IRONMAN w Zurychu (startowało ok. 3000 zawodników, w tym ok. 100 z Polski). Może wielu z Was pomyśli, że po krótkich przygotowaniach ukończenie triathlonu to „bułka z masłem”? Wcale tak nie jest! Bo jak jednego dnia, i to przez kilkanaście godzin bez przerwy najpierw pływać, potem jeździć na rowerze i potem biegać, a na linii mety czuć się szczęśliwym? Pan Tomasz zna to uczucie.

- IRONMAN w Zurychu składał się z trzech konkurencji: 3800 metrów pływania, 180 km wyścigu kolarskiego i maraton – 42 km i 195 m. Gdy wbiegałem na linię mety, czułem niewyobrażalne szczęście – wspomina Tomasz Tajak.

Czy teraz czuje się herosem? Dla zwykłych śmiertelników zawody w Zurychu to Mount Everest wszystkiego... - Trzy lata temu po biegach zacząłem uprawiać triathlon. Kolega, z którym trenowałem biegi, wciągnął mnie do nowej pasji i tak już w niej tkwię. W zeszłym roku, a miałem taki cel, zrobiłem tzw. 1/2 zawodów Ironmana w Kaprun w Austrii, ale i też dystanse 1/4, czy 1/8 Ironmana – dodaje pan Tomasz.

Jak wspomina zawody w Zurychu? Miał chwile kryzysu? - Po wyjściu z wody  zamierzałem się wycofać. Miałem problemy żołądkowe. Przed startem trzeba stosować dietę. Pierwsze trzy, cztery dni na tydzień przed startem je się białka. Potem trzy dni przed startem spożywa się węglowodany. Może tego było za dużo: dieta, stres, zakaz używania pianek pływackich podczas pływania? Postanowiłem jednak walczyć dalej. Na 30 km jazdy na rowerze już było dobrze i zacząłem się ścigać. Robiliśmy dwie pętle po 90 km i drugą pętlę uważam za udaną. A maraton? Biegło się dobrze i wyprzedzałem innych zawodników, a to dodawało energii do dalszej rywalizacji – mówi pan Tomasz.

Podczas zawodów panowały upały, więc mordercze konkurencje i skwar zrobiły swoje. 

- Średnia temperatura wynosiła 32 stopnie Celsjusza. Start był o godz. 6.40, a po 13 godzinach i 40 minutach przekroczyłem linię mety. Czułem wielką radość, nie liczył się wynik. Wcześniej biegałem i pływałem. Startowałem na zawodach biegowych i triathlonowych na krótszych dystansach. Dla mnie samo ukończenie triathlonu było wielką radością – przyznaje pan Tomasz.

Aby poradzić sobie z zawodami, nasz bohater musiał też „pracować na całej trasie zawodów. - Trzeba mieć odpowiednią strategię żywieniową i nawodnieniową na całej trasie oraz dobrze przygotowany rower. Sam praktycznie co pół godziny dostarczałem organizmowi jakąś odżywkę. Miałem cel, by zawody ukończyć z czasem 12 godzin i 30 minut, ale o 1 godzinę i 10 minut wszystko przeciągnęło się, głównie przez pływanie i wysoką temperaturę powietrza. Pływanie zajęło mi ponad dwie godziny, rower ponad siedem, a maraton cztery – dodaje pan Tomasz.

Po co mieszkańcowi Żor był ten arcytrudny wysiłek? - Nigdy nie byłem zawodnikiem, który czynnie uprawia sport. Zawsze to było podejście raczej bardziej rekreacyjne. W młodości grałem głównie w sporty drużynowe - w szkole średniej uprawiałem koszykówkę, a potem trenowałem inne sporty, ale też raczej rekreacyjnie – mówi nasz bohater.

Biegi na dobre zaczął uprawiać cztery lata temu z kolegami i przyjaciółmi z klubu HRmax Żory, który reprezentuje do dzisiaj. -Najpierw startowałem w zawodach na dystansach na 10 km, potem ukończyłem wiele półmaratonów i cztery maratony: Warszawa, Berlin, Liverpool i Wenecja. W międzyczasie doszły starty w triathlonach – dodaje pan Tomasz

W zeszłym roku ukończył mistrzostwa świata ITU – zawody triathlonowe w Hamburgu na dystansie olimpijskim. Z kolei miesiąc przed startem w Zurychu wziął udział w Biegu Rzeźnika. - To był ultramaraton górski na dystansie 80 km w Bieszczadach. Była bardzo ciężka trasa. Biega się w parach. Biegłem z Grzegorzem Pyszem też z HRmaxu Żory. Trasę pokonaliśmy w 12 godzin i 30 minut – wspomina pan Tomasz.

Następne wyzwanie pana Tomasza? - Za około miesiąc jadę do Budapesztu, gdzie będę startować w 1/2 Ironmana. Trasa będzie łatwiejsza i tam chcę osiągnąć lepszy czas niż rok temu na tym dystansie w Kaprun w Austrii – mówi pan Tomasz, który mieszka obecnie i w Żorach (tu prowadzi biznes, jest współwłaścicielem m.in. klubu Ambasada), i w Krakowie (tam mieszka z rodziną). - Cieszę się, że mój 4-letni syn Tymoteusz też już biega. Już ukończył dwie imprezy biegowe dla dzieci, które odbywały się podczas moich startów – dodaje pan Tomasz.

Jakie są inne pasje pana Tomasza? – Lubię jazdę sportowymi samochodami na torach wyścigowych. Każdego roku jestem w Finlandii, gdzie jeżdżę sportowymi samochodami na zamarzniętych jeziorach, na lodzie. Są to bardzo szkoleniowe imprezy i jednocześnie bezpiecznie, podwyższające umiejętności kierowców– dodaje pan Tomasz.

Rodzina dopinguje wyczyny pana Tomasza? - Tak, bardzo dopinguje, ale i pilnuje, żebym rozsądnie przygotowywał się do tych wyczynów. Robię badania na bieżąco. Staram się, aby nie było kontuzji. Stosuję stretching, masaż sportowy. Do tego ważna jest regeneracja i właściwe odżywianie. Z głową trzeba do wszystkiego podejść i trenować pod okiem profesjonalistów. Jak zacznie się tak naprawdę biegać, to nie będzie można żyć bez tych endorfin – kończy pan Tomasz.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

Katarzyna Śleziona

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.