Warto stale powtarzać, 
że z wodą nie ma żartów. Nad wodą dzieci mają często więcej rozumu niż dorośli

Czytaj dalej
Fot. Fot. wopd k-koźle
Tomasz Kapica

Warto stale powtarzać, 
że z wodą nie ma żartów. Nad wodą dzieci mają często więcej rozumu niż dorośli

Tomasz Kapica

Woprowcy coraz częściej odwiedzają dzikie kąpieliska, by pouczać kąpiących się tam ludzi. Okazuje się, że w kwestii bezpieczeństwa to dzieci bywają ostatnio mądrzejsze od dorosłych. Najgorsza jest brawura.

Przykład z ostatnich dni: jeden z amatorów pływania schładzał się w wodzie jeziora Dębowa tuż za znakiem informującym o zakazie kąpieli.

Ratownicy z pobliskiego legalnego kąpieliska poprosili go o wyjście z wody. Tłumaczyli, że to, co robi, jest niebezpieczne. Nie skutkowało. Wezwano policję.

Kiedy funkcjonariusze nakazali mężczyźnie wyjść z wody, ten oznajmił im, że tego nie zrobi. Bo znak nie jest atestowany i w myśl przepisów prawa nie można mu zabronić tam pływać.

– Policjanci odjechali, a mężczyzna kąpał się dalej, igrając z niebezpieczeństwem – mówi Tadeusz Witko, prezes kędzierzyńsko-kozielskiego oddziału Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

  • Zgodnie z artykułem 55 kodeksu wykroczeń ten, kto kąpie się w miejscu zabronionym, podlega karze do 250 zł grzywny albo karze nagany.
  • Co ważne, karane jest także samo przebywanie w wodzie, czyli np. brodzenie wzdłuż brzegu.
Pozostało jeszcze 71% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Tomasz Kapica

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.