Jacek Drost

Wędkarze ostro wzięli się za kłusowników na beskidzkich jeziorach

Wędkarze ostro wzięli się za kłusowników na  beskidzkich jeziorach
Jacek Drost

Specjalna grupa Społecznej Straży Rybackiej, która ostro wzięła się za kłusowników kradnących ryby z jezior Żywieckiego i Między-brodzkiego, powstała przy Zarządzie Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Bielsku-Białej.

Kłusownicy kradnący ryby z polskich rzek i jezior to istna plaga. Na większości wód walka z nimi przynosi marne efekty, bo brakuje strażników, a kary za kłusownictwo są zbyt łagodne. Nic dziwnego, że wędkarze normalnie opłacający składki i łowiący zgodnie z przepisami zgrzytają zębami na kłusowników, którzy zaopatrzeni w łodzie, echosondy i kilometry sieci przetrzebiają rybostan.

Z problemem kłusownictwa i częstego łowienia niewymiarowych ryb lub ryb będących w okresie ochronnym postanowili sobie poradzić wędkarze z okręgu bielskiego. Powstała mocno rozbudowana Społecz-na Straż Rybacka, której trzon stanowi specgrupa wyposażona nie tylko w łódź motorową służącą do patrolowania jezior i kontrolowania wędkarzy, stosowne uprawnienia, ale także dużą determinację, żeby zlikwidować kradzież ryb m.in. z jezior Żywieckiego i Między-brodzkiego.

Pozostało jeszcze 54% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Jacek Drost

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.