Czy był dziś wypadek na zakręcie mistrzów w Katowicach? Nie, bo jest fotoradar

Patryk Drabek

Fotoradar na tzw. zakręcie mistrzów w Katowicach, czyli zjeździe z DK86 na autostradę A4, tylko od stycznia do końca listopada wykonał aż 12 tysięcy zdjęć. Nie wszystkie przełożyły się bezpośrednio na wezwanie do wskazania osoby kierującej autem. Dzięki fotoradarowi gwałtownie zmniejszyła się liczbą wypadków i kolizji.

- Na podstawie zarejestrowanych naruszeń wygenerowano niecałe 10 tysięcy 800 wezwań do właścicieli pojazdów - przekazał Krzysztof Łazarowicz z Wydziału Analiz i Rozwoju Systemowego Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.

Tyle jeśli chodzi o wątek mandatów. Najważniejszą kwestią jest bezpieczeństwo, a w tym przypadku statystyki potwierdzają, że ustawienie fotoradaru w tym miejscu było strzałem w dziesiątkę. W 2014 roku na „zakręcie mistrzów” doszło do 71 kolizji i 2 wypadków, w 2015 - do 79 kolizji i 2 wypadków. Rok później zamontowano tam fotoradar, a w tym roku - do środy, 20 grudnia - na tym odcinku odnotowano... 6 kolizji.

W latach 2012-2015 na słynnym katowickim „zakręcie mistrzów” doszło do 14 wypadków i 252 kolizji. Rannych zostało 15 osób. Zakręt doczekał się nawet swojego fanpage’a na portalu społecznościowym Facebook („Czy był dziś wypadek na zakręcie mistrzów w Katowicach?”). W jaki sposób poradzono sobie z tym problemem? Zamontowano fotoradar.

Były osoby, które kręciły nosem na ten pomysł, ale gdy spojrzymy na tegoroczne statystyki, to nie można powiedzieć, że koncepcja okazała się niewypałem. Od początku tego roku na tym odcinku doszło do zaledwie 6 kolizji i biorąc pod uwagę dane z poprzednich lat, to wynik, o którym jeszcze pięć lat temu można było pomarzyć.