Miłoszewski: Teodor Szacki się zużył, a ja nie chcę odcinać kuponów

Czytaj dalej
Fot. Sylwia Dąbrowa
Maria Olecha-Lisiecka

Miłoszewski: Teodor Szacki się zużył, a ja nie chcę odcinać kuponów

Maria Olecha-Lisiecka

Sprzedał 1,5 miliona książek w Polsce. Niedawno ukazała się najnowsza - „Jak zawsze”. W rozmowie z DZ Zygmunt Miłoszewski mówi o tym, jak i gdzie pisze, dlaczego porzucił prokuratora Szackiego oraz o swoim patriotyzmie.

Pana nowa książka „Jak zawsze” to komedia narodowo-erotyczna względnie komedia narodowo-romantyczna. Taki gatunek mógł wymyślić tylko Zygmunt Miłoszewski.
Nie, wcale nie chciałem wymyślić takiego gatunku. Chciałem napisać książkę o parze z pięćdziesięcioletnim stażem udanego seksu, która już się właściwie ze sobą żegna i nagle dostaje od losu wielką przygodę: znajdują się w 1963 roku, w swoich ciałach młodszych o pięć dekad, wiedząc, że poprzedniego dnia byli staruszkami w XXI wieku. I - co ważne - budzą się w ciut odmiennej wersji historii Polski. Ale ponieważ wszyscy pytali, jaki to jest gatunek, skoro to nie jest kryminał, to musiałem wymyślić jakiś gatunek. Uważam, że komedia narodowo-romantyczna albo komedia narodowo-erotyczna dobrze oddaje to, o czym ta książka jest: o zabawie pamięcią prywatną i pamięcią narodową.

Lubi pan zabawy gatunkiem? „Domofon” to thriller psychologiczny. Potem była trylogia z Szackim, czyli kryminały. Po drodze baśń i znowu thriller - „Bezcenny”. A teraz napisał pan coś kompletnie innego. Czy to taka próba ucieczki, aby nie dać się „zamknąć” w jednym gatunku i sposób na uniknięcie zaszufladkowania?
Nie myślę o sobie jako człowieku, który jest w jakiejś szufladce. Pisanie książki wymaga dużo czasu. Napisanie najnowszej zajęło mi dwa lata. Zawsze staram się znaleźć coś, do czego jestem przekonany i co mi gdzieś w duszy gra. Gdyby zajmowało mi to miesiąc, to pewnie powiedziałbym: ok, napiszę taką książkę, potem taką. Nie ma sensu zmuszać się do czegoś, czego pisać się nie chce, bo czytelnicy wyczuliby fałsz. Ja mam zaufanie do swoich czytelników. To nie są tylko czytelnicy kryminałów, to nie są czytelnicy lubiący tylko Szackiego. To są czytelnicy, którzy lubią to, co zawsze w moich książkach było. Jest tajemnica, jest zagadka, jest zawsze ta Polska w tle, która mnie uwiera. No i zawsze jest tak, że nie jest wszystko tak na hiperpoważnie. Staram się, aby ironia, czarny humor, który zawsze w moich książkach jest, sprawiał, że możemy na wszystko z dystansu spojrzeć. Dystans w Polsce zawsze w cenie.

W dalszej części dowiesz się m.in. jakie plany ma Zygmunt Miłoszewski.

Pozostało jeszcze 71% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Maria Olecha-Lisiecka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.