Wojna w Ukrainie: "Wysłanie wojsk NATO do Ukrainy oznaczałoby umiędzynarodowienie konfliktu, czyli wojnę światową". Rozmowa

Czytaj dalej
Fot. fot. Nowaja Gazieta
Emilia Bromber

Wojna w Ukrainie: "Wysłanie wojsk NATO do Ukrainy oznaczałoby umiędzynarodowienie konfliktu, czyli wojnę światową". Rozmowa

Emilia Bromber

- Wysłanie wojsk NATO do Ukrainy oznaczałoby umiędzynarodowienie konfliktu i wojnę NATO z Rosją, czyli wojnę światową, angażującą wiele państw i niosącą za sobą trudne do przewidzenia skutki. Pamiętajmy też, że Rosja jest mocarstwem jądrowym. Na to nikt się dziś nie zdecyduje - mówi dr Natalia Kusa z Wydziału Nauk Politycznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Przywódcy wszystkich państw mówią, że Rosja naruszyła prawo międzynarodowe. Jakie są to dokładnie zapisy?

Rosja naruszyła integralność terytorialną Ukrainy, zasadę nienaruszalności granic oraz prawo narodów do samostanowienia, wynikające z m.in. z Aktu Końcowego KBWE. Zgodnie z prawem międzynarodowym, każde państwo ma prawo do obrony swoich granic, w ramach których istnieje i które zostały uznane przez inne państwa.

Jaka będzie odpowiedź państwa zachodnich?

Zachód mówi o sankcjach, jakich świat wcześniej nie widział. Mowa o sankcjach gospodarczych, handlowych i finansowych, związanych z systemem bankowym. Dotkliwe jest też wstrzymanie przez Niemców certyfikacji Nord Stream 2, po uznaniu przez Rosję separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy. Na razie mało jeszcze konkretów. Pojawia się też pytanie, czy sankcje będą skuteczne i czy będą dotyczyć tylko decydentów politycznych i oligarchów, czy również obywateli rosyjskich.

Sankcje nakładane są na Rosję od czasu aneksji Krymu w 2014 roku. Jak widać niewiele one zmieniły i nie powstrzymały Rosji przed agresją na Ukrainę.

Do tej pory faktycznie nie wpłynęły one na imperialistyczne zapędy Rosji. Dodatkowo Rosja od dawna przygotowuje się na sankcje, gromadząc gigantyczne rezerwy złota i walut: euro i dolarów. Również w banknotach, w przypadku odcięcia od zachodniego systemu finansowego. Wśród społeczeństwa rosyjskiego od dawna buduje się poczucie zagrożenia ze strony Zachodu po to, żeby Rosjanie wzięli na siebie ciężar sankcji.

Czy wobec tego będziemy bezczynnie patrzeć jak Rosja przejmuje Ukrainę?

Od dłuższego czasu do Ukrainy przez zachodnie państwa wysyłane jest uzbrojenie. Mimo to Rosja ma zdecydowanie większy potencjał wojskowy i przewagę nad Ukrainą. Oczywiście po drugiej stronie jest zdeterminowany naród, który walczy o przetrwanie swojego państwa. Pojawia się pytanie, co jeszcze mogą zrobić państwa zachodnie. Ukraina nie jest członkiem NATO w związku z czym nie zachodzą tutaj przesłanki do użycia art. 5 Traktatu. Wysłanie wojsk NATO do Ukrainy oznaczałoby umiędzynarodowienie konfliktu i wojnę NATO z Rosją, czyli wojnę światową, angażującą wiele państw i niosącą za sobą trudne do przewidzenia skutki. Pamiętajmy też, że Rosja jest mocarstwem jądrowym. Na to nikt się dziś nie zdecyduje.

Czy Rosjanie popierają atak na Ukrainę?

Rosyjskie społeczeństwo od dawna jest odbiorcą propagandowego przekazu, który tworzy obraz zagrożenia ze strony Zachodu. W tym kontekście wszystkie działania podejmowane przez Rosję jawią się jako uzasadnia obrona, nie atak. W tym scenariuszu, to nie Rosja jest inicjatorem działań. One pochodzą z zewnątrz. Badania pokazują, że Rosjanie boją się wojny, ale jednocześnie są pogodzeni, że w tej sytuacji wojna obronna jest nieunikniona. W tym scenariuszu Ukraina obierająca prozachodni kurs, zagraża rosyjskiemu bezpieczeństwu. Jednocześnie pojawiał się też przekaz bratniego narodu ukraińskiego, przejętego przez wrogie siły, któremu Rosja musi pomóc.

Czy Rosjanie wierzą w taki przekaz?

Trudno stwierdzić, co tak naprawdę myślą obywatele – nie mamy niezależnych badań na ten temat. Należy pamiętać, że rosyjska opinia publiczna ma dostęp do określonych informacji. Nie działają tam niezależne media, a dostęp do alternatywnych źródeł informacji choćby w internecie jest mocno ograniczony. Jednocześnie w ostatnich dniach w Moskwie i w kilku innych miastach odbyły się jednoosobowe protesty. Kilka osób wyszło na ulicę z transparentami, ale były one natychmiast zatrzymywane.

Co może grozić tym osobom?

Najczęściej areszt, a jeśli działanie zostanie uznane za ekstremistyczne, mogą być to wieloletnie kary więzienia.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Emilia Bromber

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.