Katarzyna Kapusta

Wybitny architekt projektował kościoły i kamienice w Zagłębiu [ZDJĘCIA]

Wybitny architekt projektował kościoły i kamienice w Zagłębiu [ZDJĘCIA]
Katarzyna Kapusta

Józef Pomian-Pomianowski to znamienity architekt, działający w Zagłębiu w latach 1889-1917. Jako architekt powiatu będzińskiego i architekt miejski Sosnowcu był autorem między innymi projektów wielu budowanych wówczas świątyń, min. kościoła św. Jana Chrzciciela, św. Tomasza i św. Joachima w Sosnowcu, bazyliki Matki Bożej Anielskiej w Dąbrowie Górniczej, kościoła w Strzemieszycach i Porębie.

Józefowi Pomianowi- Pomianowskiemu zawdzięczamy w dużej mierze dzisiejszy obraz miast Zagłębia Dąbrowskiego. Nie pochodził z Zagłębia, urodził się w parafii Wysokienice w powiecie rawskim. Pomian-Pomianowski przybył do Zagłębia w 1889 roku, po ukończeniu Instytutu Inżynierów Cywilnych w Petersburgu. Nie wiemy, dlaczego wybrał Zagłębie Dąbrowskie. - Możemy podejrzewać jedynie, bowiem Zagłębie w tamtym okresie był to prężnie rozwijającym się regionem. Dawał możliwość znalezienia pracy w fachu architekta - mówi Stefania Lazar z Muzeum Saturn w Czeladzi.

Od razu po przybyciu do Zagłębia Pomianowski dostaje bardzo ważną funkcję architekta powiatowego w Będzinie.

- Trzeba pamiętać, że powiat będziński był wtedy znacznie większy, ponieważ sięgał aż po Myszków, Koziegłówki, a na południu aż po Modrzejów. Obejmował także wiele gmin, które dzisiaj są dzielnicami dużych miast, takich jak Sosnowiec albo tworzą odrębne powiaty, bo również wtedy Zawiercie należało do powiatu będzińskiego - mówi historyk.

Józef Pomian-Pomianowski zajmował się przeróżnymi rzeczami.

Projektował budynki użyteczności publicznej, prywatne kamienice, kościoły, ale zajmował się też takimi zupełnie prozaicznymi pracami jak budowa dróg. Brał udział w pracach nad budową m.in. drogi z Będzina do Czeladzi, czyli obecnej ulicy Czeladzkiej. Brał udział w pracach nad mostem na rzece Brynicy na Zarzeczu w Czeladzi, brał udział w budowie drogi z Będzina do Dąbrowy Górniczej (ulica 1 Maja). Jednak to z czego najbardziej znajmy Pomianowskiego to budowle sakralne. Nie bez powodu jest często nazywany architektem kościołów. Ma na swoim koncie m.in. bazylikę Matki Bożej Anielskiej w Dąbrowie Górniczej, kościół św. Tomasza na Pogoni w Sosnowcu, kościół w Strzemieszycach, kościół w Niwce w Sosnowcu, to również jego dzieło. Swoje trzy grosze dołożył w kościele św. Stanisława BM w Czeladzi.

- Pomianowski prawdopodobnie rozrysował jedynie fundamenty kościoła, natomiast przy samych pracach koncepcyjnych brali udział jeszcze dwaj inni architekci. Podobnie było z kościołem w Koziegłówkach. Przypisuje się mu także kościół w Porębie.

- To wspaniałe neogotyckie świątynie, właściwie dzisiaj są to najbardziej rozpoznawalne kościoły. Pomianowski specjalizował się w budowlach w nurcie historyzmu, czyli takich które naśladowały dawne epoki. Szczególnie lubował się w budowlach nowogo-tyckich. Trzeba powiedzieć, że nad pracami sakralnymi Pomianowskiego wisiało fatum. Jak się przyjrzymy dobrze tym kościołom, większość z nich nie została ukończona.

Kościół św. Stanisława BM w Czeladzi ma nieukończone wieże, podobnie bazylika w Strzemieszycach i św. Tomasza na Pogoni w Sosnowcu. Te kościoły były projektowane z wielkim rozmachem, natomiast gminom nie starczało funduszy, żeby je wykończyć - tłumaczy Stefania Lazar.

Pomianowski wziął udział w konkursie na kościół Zbawiciela w Warszawie, za który otrzymał złoty medal. To było pierwsze tak ważne wyróżnienie. Jego budowla nie została zrealizowana, jednak to wydarzenie przyniosło mu sławę. Rozpisywała się o nim okoliczna prasa, to także wpłynęło na ilość zleceń, którą potem dostawał. Oprócz budowli sakralnych Pomianowski jest autorem Pałacu Wilhelma w Sosnowcu, Mauzoleum Dietlów w Sosnowcu. Projektował także kamienice.

Przypuszcza się, że zaprojektował kilkadziesiąt kamienic w Będzinie i w Sosnowcu. W samym Będzinie na pewno zaprojektował kamienicę Winera (tam znajduję się synagoga Mizrachi), mógł być autorem budynku dawnego starostwa powiatowego.Dziś w tym budynku mieści się bank. Kamienica na Zawalu to również jego dzieło.

W czasie trwania I wojny światowej był szykanowany

W 1905 roku zmienił pracę, przeszedł na bardziej prestiżowe stanowisko, bowiem został architektem miejskim w sąsiednim Sosnowcu. Niemniej jednak jego wpływ na architekturę w Będzinie był wielki. Prawdopodobnie łączył te dwie funkcje i jednocześnie budował dla Będzina i dla Sosnowca.

Niestety jego historia kończy się dość smutno. Józef Pomian-Pomianowski był człowiekiem niezwykle docenianym, wychwalano go, wygrywał konkursy, bardzo dużo także o nim pisano, jednak w czasie I wojny światowej był szykanowany.

- Musimy pamiętać o tym, że w tym czasie byliśmy także pod okupacją niemiecką. Komisarz niemiecki w Sosnowcu wymienia się z Pomianowskim pismami. Pomianowski żąda podwyżki, ponieważ jego praca wiążę się z przejazdami, musi wędrować po wszystkich gminach okolicznych. Podwyżki jednak wcale nie otrzymał. Miał również pozwolenie na to, by swoją prywatną pracownię prowadzić (było to osobne biuro projektowe) w sosnowieckim urzędzie, ale wówczas nagle zostaje poproszony o to, by tę pracownię usunąć. W czasie pracy zawodowej,nie może już prowadzić prywatnej działalności projektowej i dlatego też ostatecznie w 1917 roku Pomianowski rezygnuje z pracy.

Przez ostatnie dwa lata swego życia zajmuje się malarstwem. Była to jego kolejna pasją, zresztą miał wiele innych zainteresowań. W 1902 roku, prawie ćwierć wieku przed powstaniem linii tramwajowej w Będzinie, opracowywał projekty trakcji. Niewątpliwie był wizjonerem i człowiekiem, który wyprzedzał swoją epokę. Był bardzo utalentowanym artystą. Zmarł w 1919 roku w Sosnowcu, został pochowany na warszawskich Powązkach.

Katarzyna Kapusta

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.