Z Łódzkiego „zniknęły” dwa uniwersytety i politechnika

Czytaj dalej
Fot. Grzegprz Gałasiński
Maciej Kałach

Z Łódzkiego „zniknęły” dwa uniwersytety i politechnika

Maciej Kałach

W niecałą dekadę uczelniom regionu ubyło ponad 60 tysięcy studentów.

W ciągu 8 ostatnich lat liczba studentów w naszym regionie stopniała 0 63 tys. (ze 142 tys. do 79 tys.). To, jakby z edukacyjnej mapy województwa zniknęły Uniwersytet Łódzki, Politechnika Łódzka i Uniwersytet Medyczny. Akurat ich istnieniu nic nie zagraża, ale w tym roku o „przygotowaniu się do likwidacji” informowała już Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Łodzi - która na początku dekady miała prawie 2 tys. studentów. Z kolei przed rokiem w stan likwidacji została postawiona Wyższa Szkoła Kupiecka. Po 20-letniej historii WSK pozostał tylko adres jej strony internetowej, prezentującej teraz „ciekawostki o psach i kotach”. Co z uczelniami publicznymi? Największa, czyli UŁ, zmaga się z odpływem studentów niestacjonarnych. Za naukę na stosunkach międzynarodowych płacił przed wakacjami... jeden student. Ale płatne prawo wciąż w modzie: z tysiącem studentów.

W latach 2008 - 2016 w naszym regionie ubyło aż 63 tys. studentów. To tak, jakby w niecałą dekadę zniknęły nasze trzy największe uczelnie: Uniwersytet Łódzki, Politechnika Łódzka oraz Uniwersytet Medyczny w Łodzi. Akurat ich istnieniu nic nie zagraża (UM odnotował nawet wzrost liczby studiujących), ale niektórym wyższym szkołom niepublicznym - owszem.

Zgodnie z opublikowanym 31 lipca raportem, w minionym roku akademickim mieliśmy w woj. łódzkim 79,4 tys. studentów (dane zebrane w listopadzie 2016 r.). Osiem lat wcześniej było ich w regionie 142,3 tys.

Ubywa studentów, ale również uczelni

Ten ubytek, spowodowany przede wszystkim niżem demograficznym, odbija się głównie na uczelniach prywatnych. Jeszcze w 2008 r. wiedzę zdobywało w nich ponad 60 tys. studentów, zaś obecnie - cztery razy mniej.

Urząd Statystyczny w Łodzi wylicza, że w naszym regionie działały przed trwającymi wakacjami 24 uczelnie (prywatne i państwowe), czyli o dwie mniej niż w roku akademickim 2015/2016. W woj. łódzkim ubyło również filii uczelni mających główną siedzibę w innych regionach Polski: z 8 do 5.

W minionym roku akademickim pisaliśmy m.in. o kłopotach niepublicznej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Łodzi, która od stycznia informowała zainteresowanych studiami, że „przygotowuje się do likwidacji”. A rok temu formalnie w stan likwidacji została postawiona Wyższa Szkoła Kupiecka w Łodzi.

Coraz mniej studentów płaci za studia

Ubywa także chętnych do płacenia za studia. W minionym roku akademickim w trybie niestacjonarnym (za opłatą) zdobywało wiedzę 26 tys. studentów w regionie (dwa razy więcej kształci się za darmo).

Ten spadek odbija się także na finansach szkół publicznych. Największa z nich, czyli Uniwersytet Łódzki, przed wakacjami pobierała opłaty od 6,8 tys. swoich studentów (z ok. 33 tys. wszystkich). Ale w roku akademickim 2015/2016 płacących było o pół tysiąca więcej.

Najwięcej studentów płaci za naukę na Wydziale Prawa i Administracji (ponad 2,1 tys. osób, spadek o prawie 300). Za studiowanie prawa płaci ponad tysiąc osób.

Za to powoli kończy się płatne studiowanie na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych. Jeszcze na początku dekady grupy niestacjonarne liczyły tam 15 - 20 osób na roku. W minionym roku akademickim pozostał tam tylko jeden płacący student.

Wzrost - o prawie stu płacących - odnotował Wydział Zarządzania, na którym niestacjonarnie studiuje blisko półtora tysiąca osób.

Około tysiąca niestacjonarnych mają wydziały: Ekonomiczno-Socjologiczny oraz Nauk o Wychowaniu, choć liczba płacących studentów w tych jednostkach spadła.

Z drugiej strony, w przypadku UŁ, niż demograficzny może okazać się wręcz pomocny w dostosowaniu się tej uczelni do nowych wymogów finansowania wprowadzonych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Resort uznał, że właściwa proporcja liczby studentów do wykładowców to 13:1. Ponieważ na UŁ ten stosunek przed wakacjami wynosił 15:1, rektor prof. Antoni Różalski zapowiedział zmniejszenie liczby studentów, aby nie tracić resortowych pieniędzy.

Szybko przybywa cudzoziemców

Urząd Statystyczny w Łodzi dostrzegł skok liczby cudzoziemców: wyliczył, że w roku akademickim 2016/2017 było ich 3 tys. To o 20,8 proc. więcej niż rok wcześniej. A dzięki danym łódzkich uczelni z wiosny, wiemy, że gości z zagranicy było jeszcze więcej: nawet blisko 5 tys. (w tym wliczając studentów z wymian zagranicznych np. z programu Erasmus) Najwięcej - 2,5 tys. na Uniwersytecie Łódzkim, 730 kształcił Uniwersytet Medyczny, zaś 630 Politechnika Łódzka. Cudzoziemcy, zwłaszcza ze Wschodu, są ratunkiem dla uczelni prywatnych.

Maciej Kałach

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.