Z Podlasia do Ziemi Świętej. Podróżuje na koniu

Czytaj dalej
Paulina Musialska

Z Podlasia do Ziemi Świętej. Podróżuje na koniu

Paulina Musialska

Kilka dni temu Ośrodek Jeździecki Kasztanka w Parkoszowicach (gmina Włodowice) miał nietypowego gościa. Kristian Bergier chce trafić do Ziemi Świętej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że podróżuje na koniu.

„Kasztanka” w Parkoszowicach (gmina Włodowice) to ośrodek jeździecki, który powstał w 2003 roku. Okazuje się jednak, że na tak wyjątkowego gościa musiał czekać około trzynastu lat. W ubiegły wtorek do Parkoszowic dotarł Kristian Bergier – Polak urodzony w Szwecji, który postanowił dojechać na koniu do Ziemi Świętej.

- Byliśmy zszokowani, gdy zobaczyliśmy podróżnika z dwoma końmi. A jeszcze bardziej zaskoczył nas informacją, skąd do nas przyjechał. Nie są nam obce podróże w nieznane. Rajdy w naszym przypadku są jednak znacznie krótsze i trwają około trzech dni. Kristian podróżuje natomiast od kilku miesięcy. U nas był tylko jedną noc. Na drugi dzień rano wyruszył w dalszą podróż – mówi Marta Kwiecień, instruktorka z Ośrodka Jeździeckiego „Kasztanka” w Parkoszowicach.

Mężczyzna wyruszył w grudniu ubiegłego roku spod Augustowa. Jego pierwszym celem jest Ziemia Święta. Następnie planuje dotrzeć do Republiki Południowej Afryki, gdzie chce napisać pracę magisterską. Trzecim punktem podróży jest powrót do domu, gdzie czekają na niego żona Wiktoria oraz synek Wigoras.

Mieszkanie za czytanie

- Pomysł podróży krążył mu po głowie od jakiegoś czasu. Postanowił go w końcu zrealizować. Do Polski przyjechał, żeby kupić konie. Udało mu się to w Augustowie. Jeździł na nich około 4 miesięcy, żeby nauczyć się jeździectwa – opowiada Marta Kwiecień. - Wcześniej nocował w zakonie Ojców Paulinów. Wcześniej nie wiem jak dokładnie przebiegała jego trasa. Teraz postanowił kierować się w stronę Sosnowca, a następnie Pszczyny. Wędruje ze wsi do we wsi. Pyta mieszkańców czy może u nich przenocować i zazwyczaj znajdują się życzliwe osoby – dodaje Marta Kwiecień.

W przypadku tak długiej podróży konieczny jest odpowiedni ekwipunek. Dlatego Kristian Bergier potrzebował dwóch koni. Na jednym z nich podróżuje. Drugi pełni funkcję konia jucznego.

- Ciężko jest zdobyć profesjonalne saksy do długich podróży. Zdobył zdjęcia i szukał ich. Rymarz zrobił mu specjalny stelaż z saksami. Dzięki temu mógł ze sobą zabrać te podstawowe rzeczy – kończy Marta Kwiecień.

Paulina Musialska

Jestem dziennikarzem odpowiedzialnym przede wszystkim za Zawiercie i powiat zawierciański. Pisanie łączę z pracą fotoreportera. Zajmuję się głównie sprawami ważnymi dla społeczności lokalnej.

Jedną z moich wielkich pasji jest sport. Głównie siatkówka, piłka ręczna i skoki narciarskie. Moją pasją jest także turystyka na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Lubię zarażać innych moją miłością do tego terenu i pokazywać im najciekawsze jego zakątki.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.