Z Rybnika do New York Yankees. Jak Artur odnajduje się w USA? WYWIAD

Czytaj dalej
Fot. arc. prywartne Artura Strzałki
Tomasz Biela

Z Rybnika do New York Yankees. Jak Artur odnajduje się w USA? WYWIAD

Tomasz Biela

Latem 2013 roku w polskich mediach pojawiła się sensacyjna wiadomość. Artur Strzałka z rybnickiego KS Silesia, podpisał profesjonalny kontrakt z New York Yankees. Zawodnik z kraju, w którym baseballem interesuje się niewielka grupa pasjonatów w najbardziej utytułowanym amerykańskim klubie? To brzmiało jak sen. Tymczasem sen trwa już trzy lata, a Artur walczy o to, aby w przyszłości zagrać w pierwszym składzie “Jankesów”.

Latem 2013 roku w polskich mediach pojawiła się sensacyjna wiadomość. Artur Strzałka z rybnickiego KS Silesia, podpisał profesjonalny kontrakt z New York Yankees. Zawodnik z kraju, w którym baseballem interesuje się niewielka grupa pasjonatów w najbardziej utytułowanym amerykańskim klubie? To brzmiało jak sen. Tymczasem sen trwa już trzy lata, a Artur walczy o to, aby w przyszłości zagrać w pierwszym składzie “Jankesów”.

Wyjechałeś z Polski jako 19-latek zaraz po zdaniu matury. Wielu Twoich rówieśników jeszcze do końca wtedy nie wie co chce robić w życiu. Jak podjęcie tak dorosłej decyzji wpłynęło na Twój charakter?
W pierwszym i drugim roku mojego pobytu byłem z jednej strony bardzo szczęśliwy, a z drugiej trochę przestraszony. Szczęśliwy, bo kontrakt był dla mnie spełnieniem marzeń. Odkąd zacząłem grać w baseball chciałem wyjechać za ocean. MLB jest najlepszą ligą na świecie i wielu młodych chłopaków wierzy, że kiedyś w niej zagra. A dlaczego przestraszony? Wyjazd za granicę na tak długi okres był dla mnie czymś nowym. Ponadto kontuzja barku wykluczyła mnie na cały pierwszy sezon. Potem już było lepiej. Drugi sezon zacząłem bez kontuzji. Ogólnie mogę powiedzieć, że przez okres mojego pobytu w klubie stałem się bardziej pewny siebie. Oswoiłem się z nowym miejscem i teraz walczę o spełnienie swoich marzeń.Aktualnie pracuję nad tym, aby zwiększyć prędkość narzutu. Mam nadzieję, że jeśli mi się uda to poprawić awansuje w klubie do drużyny, która rozgrywa mecze szczebel wyżej. Obecnie gram sezon, który zakończy się 31 sierpnia.

Mieszkanie za czytanie

Po wyjeździe na początku mieszkałeś na Dominikanie...
Rzeczywiście, spędziłem tam cały rok w Akademii New York Yankees dla młodych zawodników. Leczyłem wtedy kontuzję barku. Ale od dwóch lat jestem już w drużynie “Jankesów”, która swoją siedzibę ma na Florydzie. Klub załatwił mi tutaj pokój w hotelu, z którego jestem bardzo zadowolony.

Dwa lata temu w jednym z wywiadów wspominałeś, że uczysz się języka hiszpańskiego, żeby porozumieć się resztą drużyny. Czy aktualnie masz jeszcze jakieś bariery komunikacyjne?
W trakcie pobytu na Dominikanie rzeczywiście miałem trochę problemów. Część drużyny mówiła tylko po hiszpańsku, dlatego bliżej trzymałem się z tymi, którzy mówili po angielsku. Obecnie wygląda to lepiej. Trochę się poduczyłem i potrafię dogadać się z kumplami z Dominikany, a także z zawodnikami pochodzącymi z Ameryki Południowej. Poza tym odkąd mieszkam na Florydzie cała drużyna porozumiewa się ze sobą po angielsku. Ci, którzy nie potrafią mają codziennie jedną godzinę języka, więc też mówią coraz lepiej. Dlatego w pewnym momencie przerwałem naukę hiszpańskiego, ale być może wznowię ją zimą, kiedy wrócę do domu.

Czy ze strony klubu możesz zawsze liczyć na pomoc?
Oczywiście, że tak. Wszyscy w klubie bardzo nami się interesują. W zależności od rodzaju problemu wystarczy przyjść tylko do odpowiedniej osoby i można liczyć na wsparcie. Ja na razie jeszcze nie miałem żadnej kłopotliwej sytuacji. Bardzo mi się tutaj podoba, także nie mam na co narzekać.

Mógłbyś krótko opowiedzieć na jakim szczeblu rozgrywasz teraz mecze i ile brakuje Ci jeszcze do pierwszego składu?
New York Yankees to bardzo rozbudowana organizacja, która nie kończy się na pierwszym składzie, ani jednym czy dwóch składach rezerwowych. Ja na razie jestem na samym początku i jeszcze daleka droga przede mną. W tym roku gram w lidze, która nazywa się Gulf Coast League w drużynie Yankees West. W każdej chwili jest szansa, że mogę zrobić od razu skok w górę o kilka drużyn, ale do pierwszego składu brakuje mi ich około sześciu. Wszystko, więc zależy ode mnie i od tego czy trenerzy uznają, że nadam się w drużynie wyżej.

Jak wygląda Twój harmonogram dnia?
Pobudkę mamy trochę przed godziną 6. O 6.15 wsiadamy do autobusu, który wiezie nas spod hotelu na stadion. Tam mamy pierwszy trening. Później wracamy na śniadanie i rozpoczynamy trening kondycyjny o 7:15. Około 8:30 jedziemy na kolejny trening rozgrzewkę przed meczem. Później kiedy skończymy około 10:45, wracamy do hotelu i jemy lunch o 11:15. O 12 rozpoczynamy mecz, a po meczu w zależności od dnia tygodnia mam dodatkowo siłownię i basen, aby zabezpieczyć bark przed urazami. Do hotelu wracam około 17:30-18.

Twoje życie wypełnione jest sportem. Masz w nim czas na inne rozrywki albo naukę?
Nie mam za bardzo na nic czasu. Od poniedziałku do piątku cały dzień jestem zajęty treningami i meczami. Trochę czasu wolnego mamy w weekendy. W sobotę mecz zaczyna się o 10, więc w hotelu jestem około 14. Niedzielę mamy całą wolną dla siebie. Lubię wtedy iść na plażę, pograć w golfa, powędkować albo iść do kina. Jeśli chodzi o naukę, kiedy jestem w Polsce miałem czas żeby zacząć studia na Politechnice Śląskiej. Zdałem pierwszy semestr, ale dziekan w żaden sposób nie pozwolił mi zaliczyć drugiego semestru. Musiałem już wtedy wracać z powrotem do klubu. Dlatego na razie moja przygoda z Politechniką stanęła w martwym punkcie.

W dalszym ciągu baseball jest w Polsce dyscypliną niszową. Czy uważasz, że może zmienić się to w przyszłości?
Myślę, że tak. W najbliższych latach ta dyscyplina może stać się bardziej popularna nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach w Europie i na świecie. Na pewno mocnym impulsem do zmian może być to, że baseball oficjalnie wraca do programu igrzysk olimpijskich w 2020 roku.

Jakie różnice widzisz między polskimi klubami, a amerykańskimi jeśli chodzi o ich funkcjonowanie?
W Polsce działalność klubów baseballowych jest bardzo ograniczona. Problem znowu sprowadza się do faktu, że jest to sport niszowy. Dlatego nie są one zbyt dobrze finansowane. To jest moim zdaniem największa wada. Zupełnie inaczej jest w USA. Tutaj idzie ogrom pieniędzy na boiska, sprzęt, szkolenie młodzieży. Amerykanie żyją baseballem zupełnie jak Polacy piłką nożną. Dla nich jest to sport narodowy.

Grasz w dalszym ciągu w reprezentacji Polski?

W reprezentacji nie gram już od 3 lat. Jest to spowodowane tym, że wszelkie rozgrywki turniejowe, w których biorą udział Polacy odbywają się w trakcie mojego sezonu klubowego. Poza tym moja drużyna nie chce ponosić zbyt dużych kosztów związanych chociażby z transportem.

Podobno od 2015 roku angażujesz się również w działalność swojego byłego klubu?

To był pierwszy rok, kiedy trenowałem młodzików KS Silesia. Dwa lata temu zrobiłem niezbędny kurs trenerski, także nie było żadnych problemów z podjęciem tej pracy. Pomyślałem więc: “Dlaczego nie spróbować?” i tak się zaczęła moja przygoda z trenerką.

Gdzie odbywają się treningi?
Trenujemy ogólnie od jesieni aż do wiosny, gdyż później wracam już do USA. Treningi mamy 2-3 razy w tygodniu na sali gimnastycznej w jednej ze szkół w Rybniku.

Czy dostrzegasz wśród dzieci które trenujesz kogoś, kto może pójść Twoim śladem?
Mogę śmiało powiedzieć, że widzę kilka takich, które mogą odnieść podobny sukces. Najważniejsze jest to, żeby nie poddawały się, ciągle rozwijały i pokonywały swoje ograniczenia. Jeśli same będą chciały, w przyszłości mogą zrobić wielką karierę. Wszystko jest w ich rękach.

Wracasz po sezonie?
Wracam jak tylko sezon się skończy. Będzie to prawdopodobnie początek września. Chyba, że trenerzy wybiorą mnie na jeden dodatkowy obóz, który trwa około półtorej miesiąca. Równie dobrze mogę więc wrócić z końcem października.

Tęsknisz jeszcze za Rybnikiem?
Bardzo tęsknię. Zostawiłem tu przecież rodzinę. Mam również w tym mieście wspaniałych znajomych i niesamowite wspomnienia. Przecież właśnie tu, kiedy grałem w Silesii zaczęła się moja przygoda, gdy podpisałem kontrakt. Poza tym w okresie zimowym, kiedy jestem w Polsce trenuję z seniorami mojego starego klubu.

Masz swoje ulubione miejscówki?

Nie mam jakiegoś ulubionego miejsca. Rybnik sam w sobie robi duże wrażenie i jest tu wiele miejsc gdzie spotykamy się z kumplami i wspominamy stare czasy.

KS Silesia to jeden z najstarszych klubów w regionie. Jest też kawałkiem historii jeśli chodzi o baseball w Polsce. Czy uważasz, że w przyszłości klub jak i baseball w Rybniku mogą się dalej rozwijać?
Myślę, że od ostatnich wyborów prezydenckich jeżeli chodzi o kwestie sportu w Rybniku jak i Silesii poprawiło się i to znacznie. Nawet boisko, na którym kiedyś grałem przeszło delikatny remont i aktualnie jest jednym z najlepszych w kraju oprócz ośrodka w Kutnie. Pojawiło się również drugie, mniejsze boisko dla młodzików. Poza tym rok temu w Rybniku rozgrywano Mistrzostwa Europy U-18, które stały na bardzo wysokim poziomie. Dlatego uważam, że przyszłość baseballu w Rybniku może być bardzo ciekawa.

Tomasz Biela

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.