Łukasz Cieśla

Zabójstwo ochroniarza z lokalu „Sami Swoi”: po 13 latach oskarżono Artura M., ps. „Ogór”

Artur M. zaprzecza, aby miał związek z zabójstwem ochroniarza. Fot. Archiwum policji Artur M. zaprzecza, aby miał związek z zabójstwem ochroniarza.
Łukasz Cieśla

13 lat po zabójstwie ochroniarza z lokalu „Sami Swoi”, prokuratura oskarżyła o tę zbrodnię gangstera Artura M., p. „Ogór”. Wcześniej podejrzewała o zabójstwo inną osobę, jego kolegę „Złotego”. Sąd nawet skazał "Złotego" za zabójstwo, ale potem się z tego wycofał.

Być może uda się wyjaśnić kulisy zbrodni z czerwca 2004 roku. Choć od początku mówiono, że śmiertelne ciosy zadawał „Ogór”, zarzut zabójstwa postawiono jego koledze „Złotemu”. 13 lat po tamtych zdarzeniach, w sierpniu 2017 roku, poznańska prokuratura w końcu oskarżyła „Ogóra”. Jego proces rozpoczął się już przed Sądem Okręgowym w Poznaniu.

Artur M., zwanym „Ogórem”, za chwilę skończy 42 lata. Z zawodu, jak podaje, jest artystą plastykiem. Jest także znany policji. Był kilkukrotnie karany, między innymi za wymuszenia rozbójnicze.

Kłótnia w "Samych Swoich"

W czerwcu 2004 roku wraz ze swoim kolegą Marcinem Z., ksywka „Złoty”, bawili się na poznańskim Starym Rynku. Trafili do lokalu „Sami Swoi”. Tam doszło do utarczki z ochroniarzem Maciejem K. Ten ponoć zwrócił „Ogórowi” uwagę, że nie uregulował swoich długów wobec lokalu. Podobno atmosfera gęstniała, a ochroniarz miał wyrzucić „Ogóra”. Ten jeszcze tej samej nocy miał się skarżyć znajomym, że został pobity w „Samych Swoich”.

Wiadomo, że ochroniarz nad ranem wrócił do domu, na Osiedle Piastowskie w Poznaniu. Pojechali za nim „Ogór” ze „Złotym”. Dwaj bliscy koledzy, wspólnie trenujący zapasy w jednym z klubów sportowych. „Złoty”, przez znajomego ochroniarza z firmy Contes, zdobył numer do bramkarza z „Samych Swoich”. Po chwili do niego zadzwonił i wywołał na zewnątrz.

Maciej K., wychodząc nad ranem z mieszkania, spojrzał na śpiącego syna i teścia. Zabrał ochraniacz bokserski na zęby i wyszedł. Pod klatką numer 10 został nagle zaatakowany. Według obecnych ustaleń prokuratury – przez „Ogóra”, uzbrojonego w nóż o długości 29 cm. Zaskoczony Maciej K. wzywał pomocy, krzyczał, żeby sprawca przestał, udało mu się nawet wyrwać. Ale szybko został dogoniony.

Nożem dostało się również „Złotemu”, który według wersji śledczych może chciał pomóc „Ogórowi” w obezwładnieniu ochroniarza. Ale bardziej prawdopodobne zdaniem śledczych, że „Złoty” próbował rozdzielać obu mężczyzn i wtedy dostał nożem po nogach.

Najpierw przed sąd trafia "Złoty"

Do ciężko rannego ochroniarza nad ranem postronne osoby wezwały pogotowie. Zmarł po przewiezieniu do szpitala. „Ogór” i „Złoty” uciekli w różnych kierunkach. „Złoty”, z pociętymi i krwawiącymi nogami, dotarł na stację benzynową przy rondzie Rataje. Stamtąd wezwano pogotowie. I to jemu wkrótce przedstawiono zarzut zabójstwa ochroniarza.

Na jakiej podstawie ustalono, że za zabójstwem stoi "Ogór" i w jakich okolicznościach udało się go zatrzymać? O tym przeczytasz w dalszej części artykułu.

Pozostało jeszcze 59% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Łukasz Cieśla

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.