Złombol 2016: Uczestnicy jadą do Afryki [WIDEO]

Czytaj dalej
Fot. Magdalena Mikrut-Majeranek / Dziennik Zachodni
Magdalena Mikrut-Majeranek

Złombol 2016: Uczestnicy jadą do Afryki [WIDEO]

Magdalena Mikrut-Majeranek

Złombol 2016 rozpoczęty: Przed uczestnikami 6000 km, 8 krajów, 3 pasma górskie, 2 promy i niezliczone awarie. Jedni traktują rajd jako sposób na alternatywne wakacje, a inni walczą, by zebrać jak najwięcej funduszy na dzieci. Jedno jest pewne: dla każdego będzie to niesamowita przygoda.

Jadą samochodami osobowymi, motorami oraz busami. Nie straszna im długa trasa, ani południowe upały. W swoich pojazdach mają nie tylko prowiant, ale i skrzynie z narzędziami - wszak wiekowe samochody lubią się psuć w najmniej oczekiwanym momencie.

Udział w Złombolu wciąga. - To już nasz piąty rajd. Zostaliśmy dziś nawet uhonorowani nagrodą - zardzewiałym tłokiem. Pierwszy raz wybraliśmy się w drogę bardzo spontanicznie, a drugi - był już jak nałóg. Pomaganie uzależnia i sprawia dużo radości. Pomagamy dzieciom, zbieramy pieniądze, staramy się zachęcać firmy, żeby angażowały się w akcję. Cieszymy się, ponieważ dzięki tej inicjatywie dzieci mogą pojechać na kolonie. Zlombol ma drugie dno. To dziesięć dni zabawy, ale najbardziej cieszy to, że po powrocie widzimy, że dzieci się cieszą. Należy dodać, że wszystkie uzbierane środki zostaną wykorzystanych na prezenty i wycieczki dla dzieci z domów dziecka. Na samochodzie mamy naklejki różnych firm. To dla nich forma reklamy. Oni wpłacają fundusze na konto fundacji, a my przesyłamy im zdjęcia z miejsc, do których dociera rajd - mówi Sebastian Kachel, członek załogi z Siemianowic Śląskich, który do Afryki pojechał wraz z dwoma znajomymi 24-letnią nysą 522 towos, towarowo-osobowa.

Mieszkanie za czytanie

Uczestnicy pokrywają koszty związane z przejazdem, zakwaterowaniem itp. Natomiast fundusze zbierane podczas akcji przekazywane są wyłącznie dzieciom z fundacji.

Złombol to akcja, która niezmiennie od 2007 roku skupia wszystkich fanów motoryzacji i dalekich podróży. Co roku rajd wyrusza w inną podróż, celami przejazdu były już Loch Ness, Lloret de Mar czy Polar Circle. W tym roku uczestnicy dotrą na kontynent afrykański. Dodatkowo, w tegorocznej imprezie bierze udział rekordowa liczba uczestników, ponieważ zarejestrowano 500 aut.

- To akcja, dzięki której uczestnicy mogą pomóc dzieciom z domów dziecka z całego Śląska i Opola. To właśnie z myślą o nich rozpoczyna się każdy rajd. Wszystkie drużyny muszą opłacić wpisowe, które w całości jest przekazywane na cele charytatywne – mówi Martyna Kinderman-Tetzlaff organizator Złombolu.

Na starcie Złombola

Pierwsi uczestnicy tegorocznego Złombolu pojawili się pod Spodkiem już w sobotę, 24 września, o godzinie 17.30. Natomiast w drogę wyruszyli w niedzielę, 25 września, punktualnie o godzinie 12.00. Na dotarcie do mety mają 5 dni. Jak mówią organizatorzy, tegoroczny rajd stanowi połączenie Vulcanic Złombol, Jubilee Złombol, Transcontinental Złombol i Cosa Nostra Złombol. Trasa prowadzi przez Czechy, Słowację, Węgry, Słowenię, Włochy, San Marino, Watykan oraz Tunezja. Meta będzie dwustopniowa i w trochę innej formie niż w poprzednich edycjach. Pierwsza w Sycylii, a dalszy ciąg to odcinek specjalny z metą w Tunezji dla tych, którym niestraszny podbój Afryki.

- Po wizycie nad Balatonem, odwiedzimy magiczną Wenecję i dalej jadąc, wzdłuż Adriatyku, dotrzemy do Rimini oraz zahaczymy o Republikę San Marino. Dalej czeka nas wizyta w Rzymie oraz Watykanie, pyszna Pizza w Neapolu i Pompeje w cieniu Wezuwiusza. Po przejechaniu Kalabrii musimy się przeprawić przez Cieśninę Mesyńską, aby dotrzeć na Sycylię, gdzie czeka na nas kolejny czynny wulkan Etna. W Palermo rozpoczyna się nasz OS (odcinek specjalny), wsiadamy na prom i po przepłynięciu Cieśniny Sycylijskiej zjeżdżamy na ziemię afrykańską. Pierwszy raz w historii Złombolu! Z Tunisu nasza droga będzie prowadziła na wschodnie wybrzeże Tunezji, aby wreszcie odpocząć i psychicznie przygotować się na powrót – zapowiadają organizatorzy.

W tym roku zmianie uległa formuła Złombolu. Każda ekipa może dowolnie układać trasę z modułów zaproponowanych przez organizatorów. Usprawni to nie tylko przejazd, ale i znalezienie noclegów, a do tego będzie sprzyjało uniknięciu zakorkowania wybranej lokalizacji.

Uczestnicy Złombolu

- To już moja czwarta wyprawa. Motocykl ma na karku prawie 50 lat – mówi Przemysław Jaworski z Piekar Śląskich. Dlaczego bierze udział w Złombolu? - Może to zabrzmi górnolotnie, ale czytając zlombolowe forum i publikowane tam listy od dzieciaków, które dzięki tej imprezie mogły wyjechać na wakacje, czuję potrzebę wspierania ich, to chwyta za serce. Po pierwsze świetne się bawię, po drugie jadę genialnym pojazdem, po trzecie – dzieci mają z tego najwięcej i dzięki zebranym środkom mogą wyjechać na wymarzone wakacje. To genialna impreza – dodaje. W podróż wyrusza ze swoim kompanem, Marcinem Adamczykiem, także z Piekar Śląskich.

Wśród uczestników pojawili się i tacy, którzy po raz pierwszy postanowili spróbować swoich sił. Jest wśród nich zespół Adama z Sokółki na Podlasiu. – Jesteśmy tu po raz pierwszy. Udział w Złombolu to zarówno przygoda, jak i chęć pomocy dzieciom. Wszystko w jednym – mówi. Do Afryki wybiera się 26-letnim polonezem.

Towarzyszy mu druga ekipa, także z Sokółki. To Żuliki Team.- Z nazwą naszego teamu wiąże się zabawna historia. Kiedy kupowaliśmy żuka, napis na jego masce nie był kompletny. Od litery „k” odpadły dwie przednie kreseczki i zostało „żul”, stąd też postanowiliśmy się nazwać „Żuliki Team” – wyjaśnia Łukasz. Dlaczego uczestniczą w tegorocznym rajdzie? – Obejrzeliśmy kilka filmów na Youtube ze Złombolu i nam się to spodobało. Auto, którym dziś jedziemy, kupiliśmy siedem miesięcy temu od człowieka, który też przygotowywał się do startu, ale z przyczyn osobistych musiał zrezygnować. Zapłaciliśmy za nie 5 tysięcy, ale przeróbki kosztowały kolejne 15 tysięcy – precyzuje.

- Mamy urlop i nie wiedzieliśmy co z nim zrobić, dlatego też postanowiliśmy spróbować swoich sił i wyruszyć 22 - letnią skodą do Afryki - mówią członkowie drużyny Skodniki z Pruszkowa: Irek, Agnieszka i Damian.

Droga jest długa, a przed uczestnikami Złombolu mnóstwo wyzwań. Największe z nich to dojechanie na metę w komplecie. Auta nie należą do najnowszych, więc mogą powodować rozliczne kłopoty. Trzymamy kciuki za wszystkich uczestników!

Magdalena Mikrut-Majeranek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.