Zostało 200 dni do żużlowych emocji na Stadionie Śląskim. Do tego czasu można „wytrzeźwieć 124 razy”

Czytaj dalej
Fot. Paweł Relikowski
Cezary Konarski

Zostało 200 dni do żużlowych emocji na Stadionie Śląskim. Do tego czasu można „wytrzeźwieć 124 razy”

Cezary Konarski

We wrześniu, po 15 latach żużel wróci na Stadion Śląski w Chorzowie. Rozegrane zostaną dwie ważne imprezy – finałowy turniej mistrzostw Europy i towarzyski mecz reprezentacji Polski z drużyną reszty świata. Pewnie w obu imprezach wystartują zawodnicy Falubazu Zielona Góra i Stali Gorzów.

Do finałowej rundy cyklu Speedway Euro Championship pozostało 200 dni. Organizatorzy zawodów na różne sposoby promują imprezę. Ostatnio z humorem podali różne czynności, które kibice mogą wykonać przez 200 dni w oczekiwaniu na turniej. Dowiadujemy się, że w tym czasie można np.: dolecieć na księżyc blisko 57 razy, trzykrotnie wejść na Mount Everest, wytrzeźwieć 124 razy po wypiciu (za każdym razem) półlitrowej butelki wódki, być na 16 koncertach Metallici w Europie, poczekać na rezonans magnetyczny, czy zaoszczędzić tysiąc złotych, wkładając do skarbonki codziennie dwa złote.

Pozostało jeszcze 80% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Cezary Konarski

O żużlu wiem trochę więcej niż o innych dyscyplinach sportu, ale w pracy zawodowej nie tylko speedway'em się zajmuję, bo choć województwo lubuskie jest mocno zakręcone w lewo, to nie brakuje tu wielu innych ciekawych atrakcji sportowych. Najczęściej można mnie spotkać na zawodach żużlowych, ale chętnie bywam też m.in. na meczach koszykówki, piłki nożnej, czy piłki ręcznej.


Bywam na żużlowych turniejach rangi mistrzostw świata, czy meczach piłkarskiej reprezentacji Polski, ale przede wszystkim interesuje mnie sport lokalny. I to nie zawsze ten przez duże „S”, bo chętnie zaglądam też na sportowe areny, którym daleko do świata profesjonalizmu. 


 Najwięcej moich tekstów oczywiście znajdziecie w zakładkach poświęconych żużlowi: 


Żużel w Gazecie Lubuskiej


 Zachęcam rzecz jasna do odwiedzania również innych sportowych rejonów naszego serwisu:  


Lubuski sport


Jestem zielonogórzaninem, w „Gazecie Lubuskiej" pracuję od 2018 roku, ale moja przygoda z dziennikarstwem rozpoczęła się 25 lat wcześniej. W 1993 roku w dzienniku „Gazeta Nowa” – tak, był w Zielonej Górze taki tytuł – ogłoszono konkurs, w którym do wygrania był staż w dziale sportowym. Już w szkole średniej marzyłem o takiej okazji. Jak dziś czytam swoją pracę konkursową, to z uśmiechem łapię się za głowę. Ale udało się, zostałem przyjęty. „Gazeta Nowa” niebawem przeistoczyła się w „Codzienny Express Zachodni”, a następnie zniknęła z rynku. Później współpracowałem z kilkoma redakcjami, nie tylko lokalnymi, aż wreszcie – w 1998 roku – na długie lata zakotwiczyłem w zielonogórskim oddziale „Gazety Wyborczej”.


O mnie


Jeśli czas pozwala, to z chęcią wybieram się w sportowe podróże. Meczowe wyprawy z przyjaciółmi to jest to, uwielbiamy wspólnie przeżywać emocje. Lubię też zagłębiać się w sportowe historie, cofać się w czasie, by poznać sport, który już dawno przeminął oraz losy byłych lokalnych idoli.  

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.