Katarzyna Kachel

Życie ze smakiem. Cud przemiany, czyli rzecz o chlebie

Życie ze smakiem. Cud przemiany, czyli rzecz o chlebie
Katarzyna Kachel

Gdyby dać człowiekowi nieograniczony dostęp do mąki i wody, przeżyłby zaledwie jakiś czas. Gdyby jednak zrobił z mąki zaczyn, wpuścił do niej bakterie i powietrze, pozwolił mu rosnąć, a następnie upiekł chleb, mógłby przeżyć długie lata.

Mąka, woda i trochę soli, tylko tyle i aż tyle powinno być w dobrym chlebie. Magia, która sprawia, że te składniki stają się podstawą żywienia naszego gatunku, dając siłę i energię, to właśnie zakwas, na którym mąka rośnie. I dzieje się cud przemiany.

Wielu z nas wciąż czuje się onieśmielonych wyzwaniem upieczenia domowego bochna. Kto nie spróbował, myśli pewnie, że to fizyka kwantowa. Tymczasem wystarczy dobra mąka i zaczyn.

Można kupić gotowy lub wyprosić od kogoś, kto już piecze. Duma z przekrojenia upieczonego własnoręcznie chleba smakuje najlepiej. Z masłem oczywiście.

Kto piec chleba nie chce, ma szczęście, jeśli mieszka w Krakowie. Piekarnie rzemieślnicze, małe, ale oblegane, powstają tu z niemalże równym tempem, co modne lodziarnie.

Pierwszą i zdecydowanie kultową jest „Piekarnia mojego taty” na Meiselsa. Zakład w obecnej formie powstał trzynaście lat temu, a jego dumą jest stuletni ceramiczny piec. To właśnie w nim wypieka się chleb żytni na zakwasie albo ten z dodatkiem ziemniaków.

Od czasów, gdy po prawdziwy chleb trzeba było jechać specjalnie na Kazimierz, dużo się zmieniło. Ostatnie lata to wysyp dobrych piekarni. „Zaczyn” na Dębnikach początkowo piekł chleb dla innych piekarni albo restauracji, teraz można kupić bochny już tylko na miejscu i oczywiście trzeba swoje odstać. Zwłaszcza gdy w repertuarze są takie przeboje, jak chleb z figami albo orzechami.
Jeśli oprócz dobrego bochenka szukacie też bajgli, rogali albo odrobiny słodyczy, odwiedźcie „Massolit Bakes” na Targowej. Tu oprócz chleba dostaniecie też kawę i ciasto.

Piekarnia „Pochlebstwo” na Zabłociu często zamyka się dużo wcześniej niż wskazują godziny otwarcia. Powód? Chleby wyprzedają się na pniu. Chyba najtrudniej upolować ten z żurawiną, ale inne mu nie ustępują.

Od niedawna swoje dobre chleby mają także mieszkańcy Czyżyn. „Chleb powszedni” na osiedlu Avia również może pochwalić się kolejkami.

Na fali zainteresowania naturalnym pieczywem właściciele śniadaniowni „Handelek” na ul. św. Filipa otworzyli własną piekarnię. Zaczęli od pochwalenia się swoją mistrzynią piekarnictwa w social mediach. Do dziś zwykle stojący w cieniu piekarze są w końcu doceniani. Nareszcie.

Katarzyna Kachel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.